Święci modlą się na różańcu

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 31.10.2018 21:05

Na ostatnie nabożeństwo różańcowe w radomskim kościele św. Rafała (os. Ustronie) dzieci, młodzież i dorośli przebrali się za tych, którzy już są w niebie.

Wspólną modlitwę prowadziły anioły, archanioły, święte i święci Wspólną modlitwę prowadziły anioły, archanioły, święte i święci
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

To już po raz 4. - Po nabożeństwie organizujemy Bal Wszystkich Świętych. Dzieci, bo to przede wszystkim one się przebierają, choć są też reprezentanci młodzieży, a nawet dorośli, jak ja, ks. Mateusz czy jedna z naszych sióstr, opowiadają o tym, za kogo i dlaczego się przebrali - mówi ks. Krzysztof Wróbel, wikariusz. Ks. Krzysztof zaczął organizować te spotkania z ks. Marcinem Czerwonką. - Rok temu on był św. Janem Pawłem II, a ja Archaniołem Gabrielem. W tym roku ks. Marcin jest Gabrielem, ale bal robi u św. Pawła na Janiszpolu, bo tam został przeniesiony, a ja Jestem Janem Pawłem II, choć ze względu na strój mógłbym być kanonizowanym w tym roku Pawłem VI - wyjaśnia.

Obok niego stoi dominikanin. - Jestem św. Jackiem Odrowążem - wyjaśnia ks. Mateusz Czernik, inny z wikariuszy i dodaje - to pierwszy polski dominikanin, postać - choć ze średniowiecza - to jakoś pasuje do polskości, a o tej tyle mówimy w roku 100. rocznicy odzyskania niepodległości.

Ks. Marek Plewniak, proboszcz, co prawda się nie przebrał, ale swą sutannę pożyczył jednemu z ministrantów, a sam przewodniczył ostatniemu październikowemu nabożeństwu.

- Mam na sobie sutannę ks. proboszcza i jestem św. Janem Marią Vianney’em. Wybrałem go, bo to ktoś, kto miał trudności i umiał je przezwyciężyć. Został księdzem i jest patronem proboszczów - wyjaśnia gimnazjalista Hubert Tusiek. Jego kolega Adam Drab, również gimnazjalista, jest św. Janem Bosco. - Ja także przebrałem się za księdza, ale nie mam sutanny, lecz strój ministranta, który tak ubrany służy do Mszy św. w rycie trydenckim. Św. Jan Bosco to patron młodzieży, a my jesteśmy młodzi, to nasz opiekun w niebie - mówi Adam.