"Przyjaciele Bezdomnych" mają rok

Marta Deka Marta Deka

publikacja 19.11.2018 14:05

Swój jubileusz wolontariusze świętowali podczas spotkań z wiernymi w parafii św. Brata Alberta w Radomiu. Jeszcze dziś, 19 listopada, zapraszają na spotkanie ze wspólnotą Betlejem.

Wolontariusze zapraszają też dziś do kościoła św. Brata Alberta na os. Prędocinek Wolontariusze zapraszają też dziś do kościoła św. Brata Alberta na os. Prędocinek
Marta Deka /Foto Gość

Dzieło "Przyjaciele Bezdomnych" swoje jubileuszowe obchody rozpoczęło w Światowy Dzień Ubogich. Tę wspólnotę w parafii pw. św. Brata Alberta w Radomiu rok temu założył wikariusz ks. Daniel Glibowski. Podczas każdej Mszy św. ks. Glibowski opowiadał o dziele i o tym, ile dobra dokonało się za jego przyczyną.

W dziele działa 40 wolontariuszy. W czasie Mszy św. dawali świadectwa, dzieląc się tym, co im daje pomoc osobom bezdomnym.

Marta Pawelczyk od samego początku jest w dziele. Odpowiada za sekcję modlitewną, czyli zachęca osoby do modlitwy za bezdomnych. Za jednego z nich modli się 7 osób, odmawiając każdego dnia dziesiątkę Różańca. - Tej duchowej adopcji bezdomnego może się podjąć każdy. Mamy zgłoszenia od dzieci, które pod nadzorem rodziców odmawiają modlitwę, modlą się całe rodziny, mamy zgłoszenia od wspólnot, od sióstr zakonnych - wylicza M. Pawelczyk.

Wolontariuszka na fanpage'u na Facebooku "Przyjaciele Bezdomnych" zamieszcza opowiadania o bezdomnych, które są motywacją do modlitwy.

- Ludzie często nie wierzą w siłę modlitwy, w jej moc, a my, jako przyjaciele bezdomnych, uważamy, że modlitwa może zdziałać więcej niż pomoc na ulicy. To modlitwą trzeba rozbudzić coś w sercu tego człowieka, żeby on zapragnął zmiany. Bo u nas porządek jest taki: najpierw modlitwa rozbudzająca serce, potem stworzenie relacji i dopiero pomoc i prowadzenie bezdomnego dalej - tłumaczy.

Katarzyna Cielecka zachęcała wiernych, by stali się przyjaciółmi bezdomnych. - Chcielibyśmy, żeby nas, wolontariuszy, było więcej, bo nie jesteśmy w stanie wszystkim bezdomnym towarzyszyć. Ci ludzie są naprawdę poranieni. My chcemy z nimi być. Nie potrzeba wiele czasu. Wystarczy kilkanaście minut, a im to daje poczucie, że nie są sami. Wiem, że nie zbawimy świata, ale nawet jeśli pomożemy jednemu bezdomnemu, a w tym roku pomogliśmy 12, to warto działać - mówi.

Ks. Glibowskiemu i wolontariuszom dziękował proboszcz ks. kan. Marek Janas. Powiedział, że miłosierdzie to przekraczanie pewnych granic w sobie. - Łatwiej przekroczyć materialny wymiar drzwi, trudniej przekroczyć próg serca drugiego człowieka i wyjść z tym, co w sercu, do innych. Kochani, miłość niezatrzymana, ale współcierpiąca, pocieszająca wychodzi przez drzwi serca, aby kochać tych, których prócz Boga nikt nie kocha. I tego wam życzę - tej miłości niezatrzymanej tylko dla siebie, tego otwartego serca. Niech Bóg wam błogosławi! - mówił proboszcz.

Po Mszach św. wolontariusze zapraszali wiernych do kawiarenki, gdzie można było obejrzeć zdjęcia przemian osób bezdomnych i zdjęcia różnych inicjatyw, które dzieło organizowało w ciągu roku, m.in. rozdawania kawy, herbaty, zupy w parku, pisania listów do bezdomnych.

W poniedziałek 19 listopada "Przyjaciele Bezdomnych" będą gościć u siebie ks. Mirosława Toszę z bezdomnymi, którzy w Jaworznie tworzą wspólnotę Betlejem. - To dla nas bardzo szczególny dzień, w którym chcemy dziękować Bogu za rozpalenie w nas charyzmatu do ludzi najuboższych. W czasie ferii mieszkałem we wspólnocie w Jaworznie, aby się przyjrzeć, jak tam działają, jak wychodzą z bezdomności. Będę dzielił się z naszymi zaprzyjaźnionymi gośćmi tym, ile Pan Bóg dobra zdziałał w naszej parafii poprzez to dzieło. Można będzie też kupić rękodzieła, które stworzyli bezdomni ze wspólnoty Betlejem, oraz różne gadżety "Przyjaciół Bezdomnych", aby wspierać te dwa Boże dzieła. Zapraszam wszystkich do kościoła św. Brata Alberta na 19.30. Rozpoczniemy świadectwem naszych gości - mówi ks. Glibowski.