Rzeczy, które widział, budziły wzruszenie, ale i przerażały. Kapłan od 28 lat pracuje w Gruzji.
Na plebanii w gronie duszpasterzy. Stoją od lewej: ks. Waldemar Gula, ks. Grzegorz Jędrzejczyk, ks. Jan Serszyński, ks. Witold Sulczyński, ks. Tomasz Nobis, ks. Jerzy Kałuża i ks. Ireneusz Szustak.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Ksiądz Witold Sulczyński, salezjanin, gościł w opoczyńskiej parafii św. Bartłomieja, by opowiadać o duszpasterstwie, ale także o biedzie, wojnach i cierpieniu, jakiego doświadczają mieszkańcy Gruzji. – Nie zapomnę widoku zamarzniętych dziecięcych ciał, szarpanych przez psy – opowiadał. Mówił także o dziełach pomocy, jakie prowadzi, pomagając najbiedniejszym, i o pieniądzach, które otrzymywał od Jana Pawła II, by były wsparciem w jego posłudze. – Papież mi mówił, bym nigdy nie pytał biednego o wyznanie, ale bym mu po prostu pomagał – wspominał kapłan.
Dostępne jest 39% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.