Klerycy są między wami

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 20.01.2019 20:10

W seminarium odbyło się spotkanie rodziców alumnów i członków Towarzystwa Przyjaciół WSD z zarządem oraz wspólnotą alumnów.

Msza św. w kaplicy seminarium rozpoczęła się aktem pokuty, połączonym z pokropieniem uczestników wodą święconą Msza św. w kaplicy seminarium rozpoczęła się aktem pokuty, połączonym z pokropieniem uczestników wodą święconą
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Takie spotkanie, połączone ze wspólnym opłatkiem, odbywa się raz w roku, choć alumni spotykają się z członkami Towarzystwa Przyjaciół częściej. I tylko raz w roku do seminarium zapraszani są wszyscy rodzice kleryków.

- Nasze rodziny przyjeżdżają do seminarium wtedy, gdy mamy posługi czy święcenia, a więc są to w danym momencie tylko wybrane roczniki. A takie gremialne spotkanie odbywa się tylko na początku roku. Również my, alumni, dwa razy w roku wyjeżdżamy na kolejne parafie wybranych dekanatów na tzw. niedziele seminaryjne. Tam spotykamy się z grupami parafialnymi, z wiernymi i z osobami, które wstąpiły do wspólnoty Towarzystwa Przyjaciół WSD w Radomiu - wyjaśnia Kacper Piotrowski-Stajniak, alumn IV roku.

Ks. Grzegorz Tęcza, ojciec duchowny w radomskim seminarium, jest opiekunem towarzystwa od 2004 r. - Na przestrzeni tych lat widzę ciągły liczebny wzrost. Do towarzystwa należy już ponad 3 tys. wiernych, rozsianych po całej diecezji. Wysyłamy do nich listy, informujące co dzieje się w seminarium, a gdy przyjeżdżamy na parafie, spotykamy się i zachęcamy innych do wstępowania - mówi ks. Tęcza.

Dorota Łakota z radomskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego jest w towarzystwie od 5 lat. - Przynależność jest zobowiązaniem się do modlitwy za konkretnego alumna. Aż do momentu święceń ani konkretny alumn nie wie, kto się za niego modli, ani członek towarzystwa nie zna nazwiska kleryka. To staje się jawne przed święceniami. I w końcu przychodzi ten niezwykły moment, gdy wie się, za kogo się modliło. Jest ogromna radość. Ja już to przeżyłam. Poznałam alumna, dziś księdza. On zaprosił mnie na swoje prymicje. Teraz modlę się za kolejnego. Modlę się także za księży w ogóle. I muszę dodać, że im więcej ataków na Kościół i na duchowych, tym więcej we mnie energii i zapału, by to robić, nie tylko za tego konkretnego kleryka, ale za wszystkich księży - mówi pani Dorota.

Podczas tegorocznego spotkania osobną konferencję dla rodziców alumnów wygłosił ks. Grzegorz Lipiec, ojciec duchowny. Mówił o osobistej formacji duchowej. - Proponowałem formę rachunku sumienia, który nazywany jest kwadransem szczerości - wyjaśnia ks. Grzegorz.

Zanim wszyscy spotkali się w seminaryjnym refektarzu na łamaniu się opłatkiem i życzeniach, w seminaryjnej kaplicy uczestniczyli we Mszy św., którą sprawowali księża z zarządu seminarium, a przewodniczył rektor ks. prał. Jarosław Wojtkun. - Dziś jest wyjątkowy dzień. Nasza kaplica w ciągu roku, jak i seminarium z wielką aulą Jana Pawła II, często służy na spotkania różnych grup. Alumni udostępniają swe seminarium, pomagają także podczas tych spotkań, niejako stojąc z boku. Dziś klerycy są w kaplicy między wami, drodzy rodzice i członkowie Towarzystwa Przyjaciół. Pragnę wam podziękować za obecność i wspieranie naszego seminarium - mówił rektor.