To trudności są drogą

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 08.08.2019 11:20

Mówią, że w ich wędrowaniu ważne są słowa Psalmu 128: "Szczęśliwy człowiek, który służy Panu i chodzi Jego drogami". - My staramy się chodzić drogami Pańskimi - zapewniają Beata i Marek Sokołowscy z Szydłowca.

Beata i Marek Sokołowscy z muszlami św. Jakuba, symbolem Camino, oraz pieczętowanym na trasie paszportem pielgrzyma. Beata i Marek Sokołowscy z muszlami św. Jakuba, symbolem Camino, oraz pieczętowanym na trasie paszportem pielgrzyma.
Marta Deka /Foto Gość

Ona - matematyk pracujący z młodzieżą, on - przedsiębiorca i samorządowiec. Od kilku lat przemierzają kolejne odcinki Camino do grobu apostoła św. Jakuba Starszego w hiszpańskim Santiago de Compostela. Już tam byli. Kolejny raz - jak planują - dotrą do Santiago w Świętym Roku Jakubowym 2027. To wędrówka, która etapami potrwa kilka lat. Podczas niej spotykają Boga Stwórcę, ale także piękno Jego stworzenia.

- Naszą przygodę pielgrzymów św. Jakuba rozpoczęliśmy w pierwszej połowie 2016 r. w Polsce. Wraz z członkami Konfraterni Świętego Apostoła Jakuba Starszego, zawiązanej przy katedrze Wojska Polskiego w Warszawie, przeszliśmy weekendowo odcinek ich drogi z Warszawy do Krakowa. Następnie - na przełomie 2016 i 2017 r. - odcinek z Wyszogrodu do Kalisza. Korzystając z wakacji, odważyliśmy się na długodystansowy, bo liczący 465 km, marsz centralnym szlakiem portugalskim z Fatimy do Santiago - mówią państwo Sokołowscy.

Po tym wyjątkowym doświadczeniu małżonkowie postanowili spróbować czegoś, co stało u początku wędrówek do Santiago - wyjść na pielgrzymi szlak z własnego domu. - To ideał, ale nie każdy może pozwolić sobie na tak długą przerwę w działalności zawodowej, dlatego skazani jesteśmy na etapowość. Wychodzimy z jakiegoś miejsca, dochodzimy do wyznaczonego celu. I od niego ruszamy w roku następnym.

W tym roku małżonkowie z Szydłowca szli jakubowym szlakiem przez dwa tygodnie. W sumie pokonali około 460 km - z czeskiego Krumlova do południowoniemieckiego Weilheim in Oberbayern za Monachium. W przyszłym roku pójdą w kierunku Szwajcarii.


Więcej w wydaniu papierowym "AVE Gościa Radomskiego" nr 32 na 11 sierpnia.