Radomski Mistrz Polskiej Ortografii 2019

Krystyna Piotrowska Krystyna Piotrowska

publikacja 21.09.2019 22:07

- Największy kłopot uczestnicy dyktanda mieli z pisownią łączna i rozdzielną - powiedział prof. Andrzej Markowski.

Elizie Mikulskiej nagrodę wręcza Waldemar Trelka. Z tyłu stoją Agata Morgan i prof. Andrzej Markowski. Elizie Mikulskiej nagrodę wręcza Waldemar Trelka. Z tyłu stoją Agata Morgan i prof. Andrzej Markowski.
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Znamy wyniki „XIV otwartego konkursu o tytuł Radomskiego Mistrza Polskiej Ortografii 2019”. Do udziału w dyktandzie zapisały się 102 osoby, w tym 20 osób z powiatu radomskiego. Dyktando odbywa się pod patronatem prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego oraz Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk przy współpracy ze starostą radomskim Waldemarem Trelką.

Ostatecznie do dyktanda przystąpiło 89 osób. W tym roku w ortograficznych zmaganiach wzięli udział mistrzowie z lat poprzednich. Warunki regulaminu były jednak takie, że te osoby mogły pisać dyktando, ale nie mogły być brane pod uwagę przy rozdzielaniu nagród.

Zgodnie z tradycją tekst przygotował i podczas dyktanda podyktował językoznawca prof. Andrzej Markowski. W tym roku tematem dyktanda była pogoda i różnorodne zjawiska atmosferyczne z nią związane. Dyktando odbywało się w Ośrodku Kultury i Sztuki „Resursa Obywatelska”.

Jury obradowało w trzyosobowym składzie: przewodniczący prof. A. Markowski (honorowy przewodniczący Rady Języka Polskiego przy PAN), członek Maria Pacholec (przewodnicząca Radomskiego Oddziału Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów), sekretarz Agata Morgan (wicedyrektor radomskiej Biblioteki).

Na uroczystości wręczenia nagród uczestnicy dyktanda oraz goście zebrali się w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Józefa A. i Andrzeja S. Załuskich w Radomiu. Nazwiska laureatów odczytała A. Morgan.

Miejsce I zajęła Eliza Mikulska (Kłonowiec-Koracz, gm. Skaryszew), miejsce II - Anna Niklewska (Radom) i miejsce III - Natalia Rowińska (Radom).

Równorzędne wyróżnienia otrzymały mieszkanki Radomia: Ewa Rybińska, Julia Dzik i Aleksandra Sowa.

Zanim wszyscy poznali nazwiska laureatów prof. Markowski wygłosił krótki, ale bardzo interesujący wykład - „Po co nam fleksja?”.

Zwycięzca konkursu został uhonorowany nagrodą rzeczową ufundowaną przez prezydenta Radomia i dyplomem Radomskiego Mistrza Polskiej Ortografii 2019. Nagrodzonych zostało również kolejnych pięciu laureatów. Nagrodę dla zdobywców III miejsca oraz trzech wyróżnień ufundował starosta radomski.

Eliza Mikulska, radomska mistrzyni polskiej ortografii 2019, pracuje w radomskiej Straży Pożarnej. Jak mówi, przeglądała poprzednie dyktanda proponowane przez prof. Markowskiego i postanowiła spróbować swoich sił. Pierwsze podejście zrobiła w ubiegłym roku i otrzymała wtedy wyróżnienie.

Dyktando radomskie 2019

Aktualne czy nieaktualne?

Czyżby był w ostatnim półroczu temat minipogaduszek, ale i ekstraważnych roztrząsań, częstszy niż anomalie klimatyczne, wahania temperatury i ciśnienia, quasi-nawroty klimatu postglacjalnego i subtropikalnego na przemian? Raz po raz nawracające superupalne dni, gdzieniegdzie trwające nie mniej niż tydzień, prowokowały kiedy niekiedy do formułowania katastroficznych przepowiedni, mających się ziścić z dnia na dzień. Te nierzadkie niby-naukowe histeryczne, ale i chimeryczne ostrzeżenia bywały po prawdzie zhejtowane przez co rozsądniejszych na wpół wykształconych internautów meteorologów, jednakowoż nie wpłynęło to najwyraźniej na skonfundowanych i zestrachanych czytelników tabloidów. Ci zaiste wierzyli w koszałki-opałki i czary-mary, nie nieumyślnie, lecz jak najbardziej naumyślnie rozpowszechniane przez współczesnych nostradamusów i pospolitych wróżbitów.

Bazując na niewiedzy, zaczęli oni wmawiać nie najmądrzejszym januszom i grażynom, lajkującym wszystko, co miało stempel „nierozwiązane” lub „skrywane przez władze”, że nawet z miniobserwacji chmur można wywróżyć ekokatastrofę. Niewinne cumulusy to według nich zapowiedź maksizawirowań meteorologicznych, a stratocumulusy, które co prawda przynoszą z rzadka przelotne opady, miałyby powodować nieprzewidywalne zmiany klimatyczne, i to takie na rachu-ciachu, z dnia na dzień.

Toteż nie dziwota, że Biuro Prasowe Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej musiało co i rusz wydawać uspokajające komunikaty, dotyczące nie aktualnych, lecz zasadniczych zmian klimatycznych. Bo wprawdzie prognozy hydrologiczno-meteorologiczne krótko- i średnioterminowe nastrajają nieoptymistycznie, ale straszenie powtórką biblijnego Armagedonu czy też wszechogarniającego nowego potopu jest dalece nieuzasadnione.

A takie hocki-klocki i nierzadko żerowanie na zrozumiałym skądinąd ludzkim niepokoju powinny bez wątpienia podlegać osądowi nie tylko moralnemu, lecz także prawnokarnemu.

No i sami Państwo widzą, że temat klimatyczno-katastroficzny, jakkolwiekbyśmy się starali go pominąć, wraca niczym wańka-wstańka. Bylebyśmy się nim za bardzo nie przejęli, bo na razie przecież „jeszcze w zielone gramy” i obyśmy na przekór wszystkiemu grać nie przestawali.

prof. Andrzej Markowski