Gaudeamus w radomskim seminarium

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 11.10.2019 23:05

Nowy rok akademicki w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu rozpoczęło 54 alumnów.

Alumni I roku z biskupami Piotrem Turzyńskim, Henrykiem Tomasikiem, dziekanem Wydziału Teologii, i członkami rektoratu. Alumni I roku z biskupami Piotrem Turzyńskim, Henrykiem Tomasikiem, dziekanem Wydziału Teologii, i członkami rektoratu.
ks. Stanisław Piekielnik

Uroczystość rozpoczęła się Msza św., której w seminaryjnej kaplicy przewodniczył bp Henryk Tomasik. - Dzisiaj prosimy Ducha Świętego, którego Tertulian nazywał "trenerem męczenników", aby oświecił, umocnił i wręcz dokonał przemiany naszych serc, by każde nasze serce było sercem ucznia Chrystusa, który jest misjonarzem, by w każdym sercu zwyciężył duch Ewangelii, by każdy z nas złożył ofiarę także za tych, którzy są daleko od Chrystusa - mówił w homilii ordynariusz.

W gronie 54 alumnów studia i formację do kapłaństwa rozpoczęło 9 alumnów I roku. Najmłodsi klerycy mają za sobą tzw. kurs wstępny, a więc kilkunastodniowy pobyt w seminarium, podczas którego poznawali je jako instytucję oraz dom formacji, a także przeżyli rekolekcje ignacjańskie. Alumni I roku otrzymali indeksy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, gdyż są studentami Wydziału Teologii tej uczelni. Wręczał je ks. prof. dr hab. Sławomir Nowosad, dziekan Wydziału Teologii. KUL.

- Z reguły na inauguracjach uczelni wyższych słyszy się takie słowa życzeń, żeby to był najpiękniejszy czas, żeby zawierali tu piękne, trwałe przyjaźnie, a ja powiem, że to jest za mało. Ja bym tutaj życzył czegoś zdecydowanie więcej, żeby oni zawarli tu prawdziwą przyjaźń z Jezusem Chrystusem - powiedział ks. prał. Jarosław Wojtkun, rektor WSD w Radomiu.

Wykład inauguracyjny pt. "Bolesław Prus - »Serce serc«" wygłosił ks. dr Grzegorz Głąb z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, kapłan diecezji radomskiej.

- Aleksander Głowacki, chociaż jego wielki utwór "Lalka" omawiany jest w szkole średniej, wciąż jest autorem niepoznanym. Krąży także wiele krzywdzących opinii na jego temat. Ja chcę pokazać Prusa od kuchni. Najważniejsze momenty jego życia, a było ich wiele, radosnych, ale jeszcze więcej tragicznych, bolesnych, które ukształtowały jego światopogląd, miały wpływ na jego twórczość. Bolesław Prus, trzeba to przypominać, nazywany jest przez badaczy pozytywistą ewangelicznym, dlatego że na pewnym etapie swojego życia, widząc, że program pozytywistów nie spełnia oczekiwań, wysnuł taką teorię, że żaden program gospodarczy ekonomiczny, polityczny nie będzie mógł być zrealizowany, jeśli nie zostanie nabudowany na Ewangelii Jezusa Chrystusa.  Prus mówił o tym i  pisał już w latach 90. XIX w. - mówił ks. Głąb.