publikacja 27.03.2020 09:36
Człowiek jest tu zawsze na pierwszym miejscu. W radomskiej Caritas praca zdalna jest niemożliwa.
- Zupy musi wystarczyć dla 300 osób - mówi ks. Robert Kowalski.
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Choć świat zmaga się z pandemią koronawirusa, w pełni funkcjonuje prowadzony przez Caritas Dom Matki i Dziecka im. Jana Pawła II w Jasieńcu Iłżeckim Dolnym z filią w Starachowicach. Do placówki wrócili teraz młodzi, którzy w czasie roku szkolnego mieszkają w internatach. Obecnie jest tam ponad 40 podopiecznych.
- Zatrudniona kadra ma też swoje rodziny, bliskich i w związku z istniejącą sytuacją pojawiły się braki kadrowe, dlatego byliśmy zmuszeni przekierować tam tych pracowników z warsztatów terapii zajęciowej, którzy podjęli się wyzwania. To jedna z placówek, która tętni życiem i o tym zapomnieć nie możemy - mówi ks. Robert Kowalski, dyrektor radomskiej Caritas.
Placówki, które zajmowały się opieką nad dziećmi i prowadzeniem zajęć edukacyjnych, są wyciszone. Podobnie jest z warsztatami terapii zajęciowej. Osoby niepełnosprawne, często z powiązanymi zespołami chorobowymi, nie mogą się spotykać w jednym miejscu.
Pełną parą działają też jadłodajnie. - Wydajemy w naszej jadłodajni ponad 300 posiłków. Musimy wszystkich potrzebujących karmić. Tu sytuacja jest dość płynna. Bywa, że przyjdzie więcej osób niż mamy zapisanych na liście. Musimy sobie z tym radzić. W jeden z ostatnich weekendów pracowaliśmy nawet w sobotę przygotowując posiłek na sobotę i na niedzielę dla naszych podopiecznych ze schroniska i noclegowni. Wtedy to ich mieszkańcy nie mogli wychodzić na zewnątrz. Istniało podejrzenie, że jeden z naszych podopiecznych ma koronawirusa. Teraz jesteśmy spokojni, ale tamten weekend był trudny - zaznacza ks. Kowalski i dodaje, że w porozumieniu z prezydentem Jerzym Zawodnikiem zdecydowano, aby w tej trudnej pandemicznej sytuacji noclegownia funkcjonowała całą dobę. - Wszyscy są proszeni o pozostanie w swoich domach. Bezdomni nie mają domów, dlatego trzeba było im takie miejsce stworzyć. Oby się nad nami i nad nimi Pan Bóg zlitował, żeby nam nie przywlekli tej choroby do budynku, to jakoś to wytrzymamy - zapewnia ks. Robert.
Streetworkerzy radomskiej Caritas również nie zawiesili działalności. Spotykają się z osobami bezdomnymi, starając się, aby odbywało się to na otwartej przestrzeni. Dopytują o stan zdrowia, mierzą im temperaturę ciała, zapraszają do noclegowni.
Aby działały jadłodajnie, potrzebni są pracownicy, którzy zajmują się logistyką i zaopatrzeniem. - Chylę czoła przed wszystkimi pracownikami, którzy m.in. zaopatrują naszą kuchnię w wielkopowierzchniowych sklepach. Oczywiście zapewniamy im maseczki, rękawiczki, ale jest lęk. To też nasi pracownicy z magazynu żywności przy ul. Kościelnej. Kilka dni temu wydawaliśmy paczki z Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa 2014-2020 FEAD. Otrzymali je wszyscy, którzy tego potrzebowali i do nas dotarli, bez względu na to, skąd przychodzą - mówi dyrektor Caritas.
Radomska Caritas nie zapomina o tych, którzy nie wychodzą z domu. - Staramy się zadbać o jak największa grupę osób. Współpracujemy z Wojskami Terytorialnymi. Oni dostarczają osobom starszym paczki z zakupami. Pomagają nam tez i robią paczki z zakupami Rycerze Kolumba - wylicza dyrektor.
Caritas wciąż potrzebuje środków dezynfekujących, maseczek, kombinezonów. - Jeśli ktoś ma życzenie, aby nam takie rzeczy przekazać albo to dla nas uszyć, ewentualnie nabyć i przekazać, to jesteśmy chętni je przyjąć - mówi ks. Kowalski.
Obecna sytuacja powoduje, że nie będzie przed świętami zbiórek żywności w sklepach wielkopowierzchniowych. Przez to też nie będzie paczek świątecznych, bo nie będzie z czego ich przygotować. - Bardzo prosimy osoby, które wiedzą, że jest ktoś potrzebujący, może sąsiad z bloku, z ulicy, aby robiąc zakupy dla siebie na święta podzielić się z nim. Pomagajmy sobie wzajemnie - mówi ks. Kowalski.
Osoby, które chcą skorzystać z pomocy Caritas mogą zadzwonić: tel. 48 3652929 lub napisać iodradom@caritas.pl.
Biuro w Radomiu przy ul. Kościelnej 5 czynne: poniedziałek – piątek od 8.00 do 16.00