400. rocznica objawień św. Anny w Smardzewicach

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 21.07.2020 13:38

Jubileuszowe uroczystości odbędą się w niedzielę 26 lipca o 12.00.

Łaskami słynący obraz św. Anny Samotrzeciej - z Najświętszą Maryją Panną i Panem Jezusem w sanktuarium w Smardzewicach. Łaskami słynący obraz św. Anny Samotrzeciej - z Najświętszą Maryją Panną i Panem Jezusem w sanktuarium w Smardzewicach.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Mszy św. będzie przewodniczył bp Henryk Tomasik. - Podczas Eucharystii biskup poświęci gruntownie odrestaurowany ołtarz główny św. Anny, jak również znajdujący się w centralnym miejscu ołtarza obraz św. Anny, patronki sanktuarium i parafii. Naszych parafian jak też wszystkich sympatyków naszego sanktuarium bardzo serdecznie zapraszamy - mówi o. Marek Zienkiewicz OFMConv, proboszcz parafii w Smardzewicach.

Nieco ponad 100 lat temu ks. Jan Wiśniewski, historyk i regionalista, opisując dekanat opoczyński, zbierał informacje o Smardzewicach. Gdy spisywał dzieje tego miejsca, od kilkudziesięciu lat nie było tu franciszkanów. Zostali przegnani przez władze carskie za pomoc zakonników dla styczniowych powstańców. Ale mimo ich nieobecności, wiekowych stróżów tego miejsca, nadal trwała pamięć cudownego wydarzenia. Tak o tym pisał ks. Wiśniewski: "W 1620 roku Wojciech Głowa, gospodarz ze Smardzewic wiózł parą wołów drzewo z lasu. Gdy przyjechał na miejsce, gdzie obecnie jest stary cmentarz pod tytułem św. Jakuba, dotykający północnym bokiem kapliczki św. Jana Nepomucena, przestraszone woły stanęły jak wryte. Nie pomogły żadne zmuszenia gospodarza. Zwierzęta ani nie ruszyły się z miejsca, czem zniecierpliwiony chłop, smagając woły, ich oślepił. Wtem ukazała się wielka jasność, w której ujrzał trzy osoby: Jezusa, Maryję i św. Annę. Osłupiały chłop usłyszał od św. Anny te słowa: »Złóż tu na to miejsce to drzewo, które wieziesz. Wystaw z niego figurę krzyża Wnuka mego. Ta jest wola Jego, aby to miejsce cudami wielkimi wsławione i ku mej czci poświęcone było«. Potem woły ozdrowiały na oczy i Głowa pojechał do wsi, opowiadając sąsiadom o zdarzeniu. Powróciwszy z nimi na wskazane miejsce, krzyż z drzewa złożonego na niem wystawił".

W latach 1621-1622 z fundacji biskupa kujawskiego Pawła Wołuckiego na miejscu objawień zbudowano drewniany kościół. Ze względu na rosnącą liczbę pielgrzymów bp Maciej Łubieński sprowadził do Smardzewic w 1639 roku franciszkanów konwentualnych. W latach 1683-1699 został wybudowany murowany kościół w niewielkim oddaleniu od miejsca objawień. Obok kościoła, w latach 1722-1746 zbudowano murowany klasztor. W 1864 roku władze carskie skasowały klasztor, a opiekę duszpasterską przejęli księża diecezjalni. Franciszkanie powrócili do Smardzewic w 1971 roku. Prowadzą parafię i mają tutaj swój nowicjat.

- Franciszkanie mają dziś w Polsce trzy prowincje: warszawską, gdańską i krakowską. Był taki czas, gdy my, z prowincji warszawskiej i krakowskiej, mieliśmy tu, w Smardzewicach, wspólny nowicjat. I to wtedy, na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku, pierwsze kroki w życiu zakonnym stawiali w Smardzewicach nowicjusze Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski. Obaj są dziś błogosławionymi męczennikami z Pariacoto w Peru. Zostali zamordowani z nienawiści do wiary i Kościoła 9 sierpnia 1991 roku. Zostali wyniesieni na ołtarze 5 grudnia 2015 roku - mówi o. Jarosław Jaremczuk, franciszkanin ze smardzewickiego klasztoru.


Więcej w wydaniu papierowym "Gościa Niedzielnego" nr 30 na 26 lipca.