Odpust w skarżyskiej Ostrej Bramie

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 14.11.2020 19:06

W tym roku mija 25 lat od ogłoszenia Matki Bożej patronką Skarżyska-Kamiennej.

Skarżyska Ostra Brama jest jedyną w Polsce wierną kopią tej z Wilna. Skarżyska Ostra Brama jest jedyną w Polsce wierną kopią tej z Wilna.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Tradycją ostatnich lat w sanktuarium trwają doroczne obchody. Rozpoczęły się 7 listopada i potrwają do 22 listopada. Program publikowaliśmy tutaj.

Centralną uroczystością obchodów będzie odpust ku czci Matki Bożej Miłosierdzia w poniedziałek 16 listopada. Mszy św. o godz. 18 w bazylice sanktuaryjnej będzie przewodniczył bp Henryk Tomasik.

W dni poprzedzające odpust odbyła się coroczna procesja zawierzenia, która z obrazem Matki Bożej Miłosierdzia przeszła ulicami Skarżyska-Kamiennej. W tym roku, z racji pandemii, miała skromny charakter. Obraz był niesiony jedynie przez reprezentantów kilku grup modlitewnych działających przy sanktuarium. W trakcie przemarszu mieszkańcy zapalili świece w oknach mieszkań lub stanęli przy trasie przejścia procesji.

Po jej zakończeniu Mszy św. przewodniczył bp Tomasik. W homilii ordynariusz radomski mówił o burzach, atakach i oskarżeniach, które towarzyszą życiu Kościoła. Wspólnotę wiernych bp Tomasik porównał do łodzi z ewangelicznego opowiadania o burzy na jeziorze. - Na tej łodzi nie wszyscy są idealni, ale jest Chrystus, który potrafi uciszyć każdą burzę, bo chce, by Jego Kościół był znakiem obecności w świecie, znakiem zbawienia i nadziei. Jest burza wokół nas, tworzą ją różne fale i różne grzmoty. Dzisiaj o Kościele pisze się źle albo nic. Już nie pamiętamy o tysiącach kapłanów, którzy polegli w czasie II wojny światowej, którzy uczestniczyli w różnych dziełach w dążeniu do niepodległości. Nie czujemy się pewnie w tej łodzi, dlatego potrzebne jest nasze zawierzenie. Dzisiaj w ręce Matki Bożej chcemy złożyć naszą wiarę. Nie pozwólmy także, by w naszej ojczyźnie zniszczono autorytet św. Jana Pawła II - mówił bp Tomasik.