Margaretki pielgrzymowały do Wysokiego Koła

Marta Deka Marta Deka

publikacja 19.06.2021 19:47

Na co dzień indywidualnie modlą się za księży. Spotkanie w wysokolskim sanktuarium było okazją, żeby się spotkać i wspólnie modlić za kapłanów.

Na zakończenie Eucharystii modlono się za kapłanów. Na zakończenie Eucharystii modlono się za kapłanów.
Marta Deka /Foto Gość

Diecezjalna Pielgrzymka Apostolatu "Margaretka" do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w Wysokim Kole odbyła się po raz 14.

- Margaretka to grupa 7 osób, w której każda osoba każdego dnia modli się za jednego księdza. Osoby, w ramach Apostolatu "Margaretka", zazwyczaj modlą się indywidualnie. W niektórych parafiach organizowana jest adoracja. W czasie naszej diecezjalnej pielgrzymki czy ogólnopolskiej w Łagiewnikach jest okazja, żeby się wspólnie spotkać i modlić się za kapłanów. Ich modlitwa dla nas jest nieocenionym darem. Każdy ksiądz, który ma Margaretkę, kiedy patrzy na swoje życie, przeżywa trudne chwile i nagle odkrywa, że jakiś problem się rozwiązał, ma świadomość, że to nie on sam, tylko to jest łaska wyproszona przez te osoby. Dziękuję im za tę osobistą modlitwę w naszej intencji, abyśmy mogli wiernie trwać w naszych powołaniach i wiernie spełniać swą posługę wobec całego Kościoła - mówi ks. Grzegorz Tęcza, diecezjalny duszpasterz Apostolatu.

Spotkanie w wysokolskim sanktuarium rozpoczęła konferencja o życiu sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, którą wygłosił ks. kan. Marek Adamczyk, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Radomiu.

Konferencja nie miała charakteru historycznego. - Chodziło o pokazanie sylwetki duchowej i odpowiedzenie na bardzo proste pytanie: W czym kard. Stefan Wyszyński może być wzorem i czego może być patronem  dla takich zwyczajnych ludzi, którzy przyjeżdżają tutaj modlić się do Matki Bożej? Chodziło o ukazanie Prymasa Tysiąclecia, jako patrona ludzi, którzy borykają się ze sprawami pozornie beznadziejnymi, o zawierzenie, takie, jakiego dokonał Prymas Matce Bożej, o ducha modlitwy i w końcu o bardzo uważne chronienie swojego serca przed nienawiścią - mówi ks. Adamczyk.

Po konferencji była adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą za kapłanów.

Pielgrzymkę zakończyła Msza św., której przewodniczył ks. Grzegorz Tęcza. Homilię wygłosił ks. Adamczyk. W homilii mówił o tym, co robimy ze swoją słabością: - Wobec swojej słabości, grzechu możemy zachować postawę frustracji, wściekłości na samego siebie, że mam taką słabość. To jest frustracja, która jest przejawem tego, że została zraniona jakaś pycha, poszukiwanie wielkości, a można również ją przyjąć i oddać Panu Bogu pamiętając, że wszystko jest łaską.

Ks. Adamczyk zaznaczył też, że istnieje niebezpieczeństwo, że coś w naszym życiu może stać się ważniejsze od Pana Boga, np. bogactwo. - Tak naprawdę Pan Bóg jest największą wartością, największym bogactwem. Człowiek, który go nie ma, jest największym biedakiem, więc sztuką jest ucieszenie się z tego bogactwa, które mamy, np. z więzi z Panem Bogiem - podkreślił kapłan.

W homilii nawiązał również do apelu zawartego Ewangelii o tym, że dosyć ma dzień swojej biedy. - Pan Jezus przestrzega nas przed nadmiernym zamartwianiem się, troską, która może dotyczyć przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Wydaje się, że przeszłość jest w rękach Pana Boga, bo już nic z nią nie możemy zrobić, przyszłość jest niepewna, ona też jest w rękach Pana Boga. To, co jest w naszych rękach, to jest teraźniejszość - podkreślił.

Na zakończenie homilii ks. Adamczyk powiedział: - Prośmy Ducha Świętego, żeby nas prowadził, żeby porządkował nasze serca. Prośmy Go o to, abyśmy potrafili przyjąć naszą słabość w życiu, nawet jakiś grzech, żeby dzięki pokorze, ufności ta słabość prowadziła nas do Pana Boga, a nie oddalała. Prośmy o to, aby Bóg był w naszym życiu najważniejszy, nie pieniądze, nie prestiż, nie sława, a tylko Pan Bóg i żebyśmy się potrafili tym cieszyć, cieszyć tym bogactwem, które płynie z relacji do Pana Boga. Prośmy o to, aby Duch Święty, Ten, który uświęca, Ten, który jest najlepszym doradcą, uwalniał nas od zamartwiania się, żebyśmy potrafili żyć teraźniejszością, a przeszłość i przyszłość w ufności oddać Panu Bogu.

Ks. Szymon Mucha, kustosz sanktuarium, podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji pielgrzymki. - Bogu niech będą dzięki za nasze spotkanie "Margaretkowe". Ona pokazuje, że łąka Margaretek w naszej diecezji kwitnie. Myślę, że jest niewielu kapłanów, za których nie modlą się Margaretki, a jeżeli są, to mamy zadanie, żeby takiego kapłana objąć modlitwą - powiedział ks. Mucha.

Mszę św. celebrowali (od lewej): ks. Szymon Mucha, ks. Marek Plewniak, ks. Andrzej Głogowski, ks. Grzegorz Tęcza, ks. Marek Adamczyk, ks. Henryk Wólczyński.   Mszę św. celebrowali (od lewej): ks. Szymon Mucha, ks. Marek Plewniak, ks. Andrzej Głogowski, ks. Grzegorz Tęcza, ks. Marek Adamczyk, ks. Henryk Wólczyński.
Marta Deka /Foto Gość