W Jedlni Letnisko znaleziono akt wmurowania kamienia węgielnego kościoła

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 19.10.2021 10:27

Podradomska parafia obchodzi 100. rocznicę powstania. Znalezisko jest niewiele młodsze.

Ks. Andrzej Margas pokazuje dokumenty znalezione podczas prac przy montowaniu instalacji przeciwpożarowej w zabytkowej świątyni. Ks. Andrzej Margas pokazuje dokumenty znalezione podczas prac przy montowaniu instalacji przeciwpożarowej w zabytkowej świątyni.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Jak podkreśla ks. kan. Andrzej Margas, proboszcz parafii, gdyby odwiert prowadzono kilkanaście centymetrów obok, maszyna zniszczyłaby znalezisko. - To był akt Bożej opatrzności - mówi. - Strażacy zalecili nam konieczność zamontowania hydrantu przeciwpożarowego wewnątrz kościoła. Koniecznością było wprowadzenie odpowiedniej rury z wodą do jednego z pomieszczeń w kościele. Dokonując wiercenia, pracownicy odkryli, że na ściankach otworu, na głębokości około metra, dokonano znaleziska. "Coś znalazłem" - powiedział mi pracownik. Wyciągnął butelkę, w której było widać zwitek papieru. Po zrobieniu zdjęć, jako dokumentacji znaleziska, tę butelkę obmyliśmy z zewnątrz. Zanieśliśmy ją na plebanię. Potem z ks. Michałem Krawczykiem, diecezjalnym konserwatorem zabytków, otworzyliśmy tę butelkę. By nie zniszczyć dokumentu wewnątrz, trzeba było ją stłuc. Szkło zachowaliśmy. Wydobyliśmy dokument. W środku były zwinięte dwa rulony papieru. Jeden z nich mówił o tym, że "28 września 1924 roku, gdy Kościołem rządził papież Pius XI, prezydentem RP był Stanisław Wojciechowski, a ordynariuszem bp Marian Ryx, a proboszczem ks. Władysław Korpikiewicz", wmurowano kamień węgielny - relacjonuje duchowny.

Dokument w podpisie zawiera również imiona majstrów i murarzy. Jeden z nich podpisał się dwoma krzyżykami - znak, że był niepiśmienny.

W butelce był także drugi dokument. - Jest bardziej obszerny. Ma cztery strony. Jest w nim mowa o zawirowaniach, jakie towarzyszyły powstaniu parafii. Opowiada o tym, kto godził się na powstanie parafii, a kto był przeciwny. Wyjaśnia, dlaczego pierwszą nazwą parafii były Myśliszewice, którą potem przemianowano na Piotrowice. Te informacje zsynchronizowałem z danymi, zapisanymi w naszej kronice parafialnej. Tworzą jedną harmonijną całość - mówi ks. Margas.

A tak o powstaniu kościoła i parafii mówi ks. Michał Krawczyk: - Przy stacji kolejowej Jedlnia powstała w latach 1905-1908 r. niewielka kaplica pw. Wniebowzięcia NMP, wzniesiona z cegły, z przeznaczeniem dla miejscowych wczasowiczów. Zbudowano ją staraniem dr. Zygmunta Płużańskiego oraz Karola Wickenhagena, Ludwika Żerańskiego, Aleksandra Sobeckiego i Franciszka Hertela. Posługę duszpasterską sprawowali tam księża z parafii pw. św. Jana w Radomiu lub księża przebywający tam na urlopie. Parafia została erygowana 28 kwietnia 1921 r. przez bp. Mariana Ryxa. Pierwotna nazwa parafii to Myśliszowice, od 1929 Piotrowice, a od 1961 roku Jedlnia-Letnisko. W latach 1924-1926, staraniem ks. Władysława Korpikiewicza, do istniejącej murowanej kaplicy dobudowano drewniany kościół (od tego momentu pierwotna kaplica stanowi prezbiterium obecnej świątyni). Kościół jest budowlą orientowaną, jednonawową, z drewna sosnowego, zbudowaną w stylu zakopiańskim.

Kościół jest budowlą zaprojektowaną w stylu zakopiańskim.   Kościół jest budowlą zaprojektowaną w stylu zakopiańskim.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość