Pogrzeb dr Lucyny Wiśniewskiej

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 05.11.2022 16:30

- Już nie będziemy mogli do niej zadzwonić. Już nas nie pokieruje w sposób zauważalny do kogoś innego. Ale ona jest, bo Bóg jest, bo On żyje, a ona żyje z Nim. I niech żyje w Nim na wieki - powiedział bp Marek Solarczyk, który przewodniczył uroczystościom pogrzebowym w radomskiej katedrze.

Pogrzeb dr Lucyny Wiśniewskiej Liturgia ostatniego pożegnania. ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Lucyna Emilia Wiśniewska urodziła się 30 czerwca 1955 r. w Skaryszewie. Zginęła śmiercią tragiczną w wypadku samochodowym 30 października w Modrzejowicach. Polska lekarka i polityk, posłanka na Sejm V kadencji. Od 1981 r. jako lekarz medycyny była związana ze służbą zdrowia w Warszawie i Radomiu, pełniąc funkcje i stanowiska kierownicze. Od kilku lat sprawowała urząd dyrektora sanepidu w Radomiu. Działała w Katolickim Stowarzyszeniu Lekarzy Polskich. Od 1974 r. zajmowała się organizacją pieszych pielgrzymek na Jasną Górę i kierowała służbami medycznymi. Od ponad 16 lat była zaangażowana w Dzieło Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla Królów i Pana Panów w diecezji radomskiej i w Polsce.

Lucyna Wiśniewska odznaczona została pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność na rzecz ochrony zdrowia publicznego, za działalność publiczną i społeczną. Odznaczenie w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy wręczył córce zmarłej wicewojewoda Artur Standowicz. Prezydent Radomia Radosław Witkowski uhonorował L. Wiśniewską medalem "Bene Merenti Civitas Radomiensis" - Dobrze Zasłużonemu - Mieszkańcy Radomia.

Ksiądz Dariusz Sałek, bliski krewny zmarłej, przytoczył jeden z internetowych wpisów: "Odeszła Lucyna Wiśniewska, wspaniała osoba, kobieta, dla której troski innych były jej zmartwieniami. Niezwykle mało jest takich ludzi, tym bardziej będzie jej brakowało. Dla tych, którzy ją znali, była uosobieniem miłości, przyjaźni i odpowiedzialności".

Katedrę wypełniło ponad 3 tys. osób, które ta śmierć dotknęła, które znały i współpracowały z dr Wiśniewską. Mszę św. celebrowało prawie 50 kapłanów. Obecni byli parlamentarzyści Senatu i Sejmu RP oraz Europarlamentu, władze samorządowe z Radomia i regionu, członkowie stowarzyszeń, organizacji, ruchów. Stanęły liczne poczty sztandarowe. Śpiewał chór z parafii pw. NSJ w Radomiu oraz zagrał zespół ze Szkoły Muzycznej.

Swój ból, także w imieniu ojca, wypowiedzieli syn i córka zmarłej.

- Wszyscy tutaj obecni stajemy z intencją wdzięczności, z nadzieją umocnienia, z tym pragnieniem żywej wiary, którą ona miała, która dzieliła się z innymi. W ostatnią niedzielę liturgia przywoływała te słowa: "Boże, nasz Ojcze, niech owocny dla nas będzie udział w Eucharystii, która daje łaskę zbawienia. Niech nam wyjedna pomoc w życiu doczesnym i uzdolni nas do życia wiecznego". Te słowa w tej katedrze na zakończenie Mszy św. o 9.30 były słowami modlitwy dla niej. Można powiedzieć, na chwilę przed jej wejściem w tajemnicę nieba. Przywołałem te słowa, bo one są dzisiaj także dla nas drogowskazem i zachętą, abyśmy ten czas naszej modlitwy podczas tej uroczystości pogrzebowej śp. Lucyny przywiedli i przeżyli jako przedsmak nieba. I prosimy, aby w mocy wyrażonej przez tajemnice Najświętszego Serca Pana Jezusa śp. Lucyna uczestniczyła w chwale nieba - powiedział ordynariusz na rozpoczęcie liturgii pogrzebowej.

W homilii bp Marek mówił: - Początek listopada, w te dni, które rozpoczyna uroczystość Wszystkich Świętych, a potem prowadzi nas przez wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, dociera do nas zachęta, że każdego dnia oktawy przy właściwym pragnieniu, podejmowanych staraniach, tych zewnętrznych i tych duchowych, możemy wyprosić łaskę odpustu dla zmarłych osób. Dociera do nas z taką jasnością ta prawda, że w naszym życiu to, co Boże, jest. Że w naszej doczesności to, co wieczne, ma miejsce. Że poprzez to, kim jesteśmy, jak przeżywamy nasze życie, naszą wiarę, już jesteśmy świadkami i uczestnikami wiecznych darów Boga. Dzisiaj, kiedy jesteśmy tutaj zgromadzeni, w naszej katedrze radomskiej, kiedy otaczamy trumnę z ciałem śp. Lucyny Wiśniewskiej, ta prawda jeszcze bardziej do nas dociera.

Ordynariusz przytoczył świadectwo kobiety, którą spotkał 1 listopada, jadąc autobusem na cmentarz na Firleju: - Jakiś czas temu w pewnych okolicznościach poczuła się gorzej, zaczęła słabnąć. I wtedy w jej sercu zrodziła się taka modlitwa: "Panie Jezu, okaż mi swoje łaskawe oblicze". I wtedy zobaczyła panią Lucynę. Ona stała się obliczem Jezusa dla tej kobiety. Pomogła, umocniła. Może nawet uratowała - mówił bp Solarczyk. Odniósł także czytane osiem błogosławieństw z Ewangelii wg św. Mateusza do różnych obszarów działalności zmarłej.

- Stajemy, prosząc Boga, aby On mocą swojego miłosierdzia przemienił, wypełnił, udoskonalił to, co jest tajemnicą duszy i serca śp. pani Lucyny, aby mogła oglądać Boga. Aby to, co było jej pragnieniem, niosąc tak wyjątkową wrażliwość swojej wiary, stało się jej udziałem. Już nie będziemy mogli do niej zadzwonić. Już nas nie pokieruje w sposób zauważalny do kogoś innego. Ale ona jest, bo Bóg jest, bo On żyje, a ona żyje z Nim. I niech żyje w Nim na wieki - zakończył.

Lucyna Wiśniewska została pochowana na cmentarzu rzymskokatolickim przy ul. Limanowskiego w Radomiu.

Wieczny odpoczynek racz jej dać, Panie!