Ratuje swoją perełkę

Marta Deka

|

Gość Radomski 42/2023

publikacja 19.10.2023 00:00

Tylko ten kościół pozostał w mieście. Każdy może wesprzeć jego remont.

	Ks. Michał Machnio ze swoimi parafianami. Ks. Michał Machnio ze swoimi parafianami.
Archiwum parafii

Ksiądz Michał Machnio jest kapłanem diecezji radomskiej. Od 7 lat pracuje w Ukrainie w archidiecezji lwowskiej, a od 5 – w parafii św. Ignacego Loyoli w Kołomyi. – W tym czasie udało się wspólne z parafianami i ludźmi dobrej woli z całego świata wykonać wiele prac remontowych w świątyni. Odnowiliśmy ołtarz główny, mamy nową ambonę i ołtarz, przy którym odprawiana jest Msza św. Wyremontowana jest zakrystia i kupiliśmy elektroniczne organy. Teraz największym problemem jest dach, który potrzebuje pilnego remontu. Musimy jak najszybciej usunąć usterki i pomalować go, by zabezpieczyć odnowione w 2004 roku malowidła we wnętrzu kościoła, na których już pojawiają się mokre plamy – mówi ks. Machnio.

Kościół św. Ignacego Loyoli w Kołomyi został wybudowany w 1897 roku w czasach monarchii austro-węgierskiej staraniem jezuitów, którzy przybyli do miasta w 1895 roku na zaproszenie władz i mieszkańców, aby zadbać o odnowę moralną dzieci i młodzieży.

Po II wojnie światowej granice Polski się zmieniły. Kołomyja trafiła pod okupację sowiecką. W 1946 roku w ramach akcji Wisła wywożono Polaków z tych terenów, a jezuici dostali nakaz eksmisji. – Większość parafian została wywieziona pod Kraków. W Skomielnej Czarnej znajduje się oryginał słynącego łaskami obrazu Matki Bożej Kołomyjskiej – wyjaśnia ks. Michał.

W tym czasie kościół i klasztor zostały odebrane katolikom. W świątyni był skład mebli i sklep meblowy, a w klasztorze – szpital położniczy. – W 1991 roku, kiedy Ukraina odzyskała niepodległość, staraniem katolików, w większości pochodzenia polskiego, kościół został zwrócony prawowitym właścicielom. Był bardzo zniszczony. Dzięki wysiłkowi wielu kapłanów pracujących w parafii na przestrzeni 30 lat udało się kościół podnieść z ruiny i teraz systematycznie go odnawiamy – mówi ks. Machnio.

Parafia w Kołomyi liczy około 500 osób, które chętnie się angażują w jej działania. – Powtarzam im, że księża się zmieniają, a oni zostają. To jest ich kościół. Trzeba o niego dbać. To jest jedyna świątynia w mieście. Dlatego tę perełkę staramy się ratować i pokazać, że jesteśmy żywą wspólnotą rzymskokatolicką w Kołomyi – podkreśla ks. Michał.

Wojna, którą wywołała Rosja przeciw Ukrainie, ogromnie wpływa na życie wspólnoty. – Przy parafii prowadzimy dom dla przesiedleńców, który wyremontowali moi parafianie. Obecnie przebywa tam ponad 50 osób, którymi się opiekujemy. Ci ludzie są fantastyczni. My im okazaliśmy dobro, a teraz to dobro do nas wraca. Gdy planowałem zrobić ogrodzenie wokół kościoła, powiedzieli, że nam pomogą, bo chcą się nam odwdzięczyć. Kupiłem tylko materiały, a oni zrobili resztę – wyjaśnia ks. Machnio.

Na platformie misjomat.org została zorganizowana akcja „Ratujmy kościół na Ukrainie”. – Pilotują ją Papieskie Dzieła Misyjne. Tam można wpłacać pieniądze na remont dachu naszego kościoła. Sami nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć. Dlatego zwracam się z prośbą do ludzi dobrej woli i różnych organizacji o to, by wspomóc nas w tej walce o ratowanie dziedzictwa naszych przodków, którzy nam zostawili to dzieło, a my jako dobrzy gospodarze mamy je przekazać następnym pokoleniom. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy nas wspierają w tej akcji. Pamiętamy o naszych darczyńcach, a moi parafianie modlą się za nich – przekonuje ks. Michał.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.