Nie idą z tłumem

Marta Deka

|

Gość Radomski 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

Oazowicze chcą dawać przykład swoim rówieśnikom, jak będąc młodym, żyć wartościami i wzrastać w wierze.

Uczestnicy w kaplicy ośrodka w Dąbrówce. Uczestnicy w kaplicy ośrodka w Dąbrówce.
Marta Deka /Foto Gość

Ruch Światło–Życie diecezji radomskiej od lat w ferie zimowe organizuje KODA – Kurs Oazowy Dla Animatorów i KAMuzO – Kurs Animatorów Muzycznych Oaz. W pierwszym z nich w tym roku uczestniczyło 55 osób, które ukończyły formację podstawową, a więc trzy stopnie Oazy Nowego Życia, w drugim – 10 oazowiczów po 2. stopniu. Z diakonią wychowawczą w ośrodku rekolekcyjnym w Dąbrówce było 78 osób.

Warto

Kursy przygotowują młodych do posługi w Ruchu jako animatorzy. – Jednocześnie są to również rekolekcje. Codziennie skupialiśmy się wokół charyzmatu Ruchu Światło–Życie, ale też rozważaliśmy Drogowskazy Nowego Człowieka – mówi ks. Paweł Krasiński, moderator diecezjalny oazy.

Młodzi codziennie uczestniczyli w Mszy św. i modlitwach. Mieli też wiele zajęć, m.in. ABC formacji, szkołę liturgiczną, śpiew, metodykę prowadzenia spotkań, szkołę animatora wspólnoty i praktyczne zajęcia z prowadzenia spotkań w małych grupach.

Maja Mortka z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Dąbrówce Nagórnej uczestniczyła w KODA. W oazie jest od trzech lat. Na pytanie, dlaczego zdecydowała się zostać animatorką, odpowiada, że to była bardzo długa droga. – Rozpoznawałam, czy to faktycznie jest dla mnie, czy nadaję się na animatorkę, żeby świadczyć innym o Chrystusie. Długo się nad tym zastanawiałam, ale po trzecim stopniu zdecydowałam, że chciałabym nią zostać i przekazywać innym wiedzę – przyznaje Maja. Jak mówi, w oazie zachwyca ją to, że młodzi mają wspólny cel. –Razem się modlimy, wspólnota jest super. Mogę do kogoś napisać, żeby się za mnie pomodlił i on to zrobi. Cały czas mam wsparcie. Choć rekolekcje się kończą, ta wspólnota dalej trwa. Wychodzę na pustynię i mogę wrócić do tego źródła – wyjaśnia. Ksiądz Franciszek Blachnicki mówił przecież: „Wokoło pustynia, a tam, gdzie jest źródło, tam powstaje oaza”.

Antoni Rut z parafii MB Wychowawczyni w Czarnej formuje się w parafii św. Mikołaja w Końskich. – Pewnego razu wujek zapytał moją siostrę, czy nie chciałaby pojechać na oazę. Pojechała, była animatorką. Ona zachęciła całe nasze rodzeństwo. I tak się zaczęła moja przygoda z oazą. Zobaczyłem, jak tu jest, jaka jest wiara tych ludzi i to mnie pociągnęło – przyznaje Antoni. – Animator powinien dawać przykład tego, jak będąc młodym, żyć i wzrastać w wierze – dodaje.

W Ruchu trzeci rok formuje się Weronika Kurek z parafii św. Stefana w Radomiu. Lepiej jej się żyje, gdy jest blisko Pana Boga. Poznała tu wielu wspaniałych ludzi, którzy idą tą samą ścieżką i razem mogą dążyć do zbawienia. – Stwierdziłam, że chcę szerzyć dalej to, co zostało mi przekazane. Na KODA przede wszystkim nauczyłam się modlić za drugiego człowieka. Jesteśmy ludźmi kierującymi się w życiu wartościami i to jest piękne. Jeżeli ktoś chce mieć dobre życie, to warto – przyznaje Weronika.

Muzyka w sercu

– W oazie jestem, odkąd pamiętam – mówi Antoni Matuszyk z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Radomiu. Jego rodzice byli w oazie u filipinów, więc się tam wychował. – Później przeszedłem do Ruchu Światło–Życie w diecezji i jeździłem na Oazy Dzieci Bożych. Ruch pokazał mi, jaki powinienem mieć świat wartości, jak powinienem żyć, żeby dążyć do zbawienia i jak być szczęśliwym. To jest niesamowita radość, że mogę współtworzyć Ruch Światło–Życie. Jest to formacja, którą polecam każdemu młodemu człowiekowi – wyjaśnia.

Antoni będzie animatorem muzycznym. – Jest to bardziej wymagające, bo trzeba prowadzić swoją grupę i jednocześnie organizować śpiew, adorację, grać, ale bycie animatorem muzycznym było moim marzeniem, bo od zawsze muzyka jest w moim życiu. Gram na gitarze. Na KAMuzO mamy zajęcia z emisji głosu, gdzie uczymy się poprawnie wydobywać dźwięk, jak prowadzić rozgrzewkę przed śpiewem. Mamy bardzo fajne zajęcia, które pomagają nam się szkolić i rozwijać umiejętności.

Milena Sławińska z parafii pw. św. Doroty w Wolanowie należy do oazy, od kiedy pojawiła się ona w jej parafii, czyli od 5 lat. Pochodzi z muzykalnej rodziny. – Muzyka stała się nieodłączną częścią mnie. Na rekolekcjach oazowych zobaczyłam, jaką rolę pełnią animatorzy muzyczni. Zawsze ich podziwiałam. Pomyślałam, że ja też kimś takim kiedyś zostanę. Na KAMuzO czuję, że spełniam swoje marzenie z dzieciństwa. Gram na gitarze. Mamy też zajęcia z muzyki liturgicznej. Można się tam wielu rzeczy dowiedzieć. Myśleliśmy, że pewne zachowania bądź śpiewy są w liturgii rzeczą normalną, a okazuje się, że one nie są akceptowalne i nie powinny w liturgii występować – tłumaczy Milena.

Oazowiczka jest dumna z tego, że większość jej relacji z innymi wywodzi się z oazy. – To są ludzie, których zapamiętuje się na długo. Nawet jeśli nie mam z nimi kontaktu, wiem, że mogę się do nich odezwać i zawsze mi pomogą. Wszyscy mamy wspólny cel, którym jest niebo i bycie z Chrystusem – dodaje Milena.

Bez masek

Ksiądz Krasiński od roku jest moderatorem diecezjalnym. Przy oazowiczach czuje się młodszy. – Ci młodzi ludzie są radośni, przede wszystkim to osoby, które chcą się modlić, widać tu ducha wspólnoty, można powiedzieć, że za sobą wskoczyliby w ogień. Wspierają się, pomagają sobie. Są też ciekawi wiedzy, o wiele spraw dopytują. Są bardzo otwarci i życzliwi. Widać tu piękny młody Kościół, który żyje wiarą, wspólnotą, miłością do Pana Boga, do drugiego człowieka. Są autentyczni. Uczę się od nich innego spojrzenia na świat, również na Kościół z perspektywy młodego człowieka. Ta funkcja pozwala mi się rozwijać, bo młodzież stawia wymagania. Wiele rzeczy trzeba doczytać, sprawdzić i być autentycznym – tłumaczy moderator.

Z rozmów, które ks. Paweł prowadzi z młodymi wynika, że oni nie idą z tłumem. – Wymagają od siebie więcej i żyją wartościami, które są zgodne z Ewangelią, z nauczaniem Kościoła i to im się bardzo podoba. Chcą tymi wartościami żyć i je pielęgnować w swoim życiu, ale też dzielić się nimi z innymi. W rozmowach widać, że oni są też odważni. W swoich środowiskach wielu rzeczom potrafią się sprzeciwić, powiedzieć, że oni będą żyli inaczej, będą żyli wartościami, które przekazuje Kościół i Ewangelia – mówi ks. Krasiński.

Moderatorką diecezjalną Ruchu Światło–Życie jest s. Agnieszka Szczęsna ze Zgromadzenia Sióstr Służek NMP Niepokalanej. – Dla mnie to oznacza podejmowanie służby wobec tych, za których się odpowiada – mówi s. Agnieszka. Jak przyznaje, ta służba jest widoczna, kiedy z młodymi dzieli się wiedzą, wiarą, doświadczeniem, ale czasem mniej ją widać, bo to jest często praca papierkowa. – To czynimy wspólnie z księdzem moderatorem. Zawsze prosimy o pomoc animatorów, kiedy trzeba przygotować materiały formacyjne na konkretne spotkania czy rekolekcje oazowe i przemyśleć, jak dostosować te treści do potrzeb współczesnych młodzieży i dzieci, a przy tym zachować charyzmat Ruchu Światło–Życie zaproponowany nam przez ks. Franciszka Blachnickiego. Osoby, które przyjeżdżają na turnusy, nie mają świadomości, ile spraw trzeba ogarnąć, żeby rekolekcje mogły się odbyć i by potem w czasie turnusu zająć się już formacją, sprawami duchowymi i przede wszystkim być dla tych młodych – wyjaśnia moderatorka.

Siostra Agnieszka z Ruchem Światło–Życie związana jest od szkoły podstawowej. Uczestniczyła w rekolekcjach wakacyjnych. Przeszła całą formację Oazy Nowego Życia. Posługiwała w parafii. – Przede wszystkim mogłam tam odkryć, że mam swoje miejsce w Kościele i że każdy ma to miejsce. Warto je odnaleźć, bo te drogi, które Pan Bóg nam daje, są bardzo różne. Pamiętam, że na oazach wakacyjnych można było swobodnie porozmawiać o tym, że towarzyszą nam jakieś myśli o powołaniu, takiej czy innej drodze. Dla nas to było normalne, że rozmawiamy o powołaniu do małżeństwa, kapłaństwa czy życia konsekrowanego. To mi dało odwagę szukania swojej drogi. Pomogła też z pewnością formacja liturgiczna i biblijna. Nie da się przeżyć spotkania formacyjnego czy modlitw bez sięgania do Pisma Świętego, bez osobistej lektury, medytacji. Nawyk sięgania po Biblię był dużą pomocą, by potem w świetle słowa Bożego odczytywać te znaki, jakie Pan Bóg mi daje, aby pójść drogą życia konsekrowanego – opowiada moderatorka.

Siostra Agnieszka przyznaje, że wbrew temu, co się czasem mówi teraz o młodzieży, że jest trudna, to jest ona piękna. – Owszem, są czasem zagubieni, może tracą wartości. Trudno jest im nieraz wybierać Chrystusa, ale ci, którzy już się decydują na formację w Ruchu, to są ludzie, którzy szukają Go i są w tym autentyczni. Potrafią przyjść i powiedzieć, że jest im trudno, nie wychodzi im, albo gdzieś się pogubili i teraz czują wielkie pragnienie, by być bliżej Boga przez te rekolekcje czy spotkania. Oni są po prostu sobą, są szczerzy. Nie udają, nie zakładają masek, żeby lepiej wypaść choćby przed moderatorami, szczególnie na KODA i KAMuzO. Oni tacy już są, tacy przychodzą do nas porozmawiać i modlą się całym sercem. Widać, że oni wierzą, że Bóg ich poprowadzi, że ich umocni, że uzdrowi to, co nieraz jest jeszcze może słabe, niepoukładane. Szczególnie na adoracjach widać to, jaką oni w Bogu mają ostoję i że On ich zapewnia o tym, że są piękni i wartościowi. Stając przed Bogiem na modlitwie, na pewno od Niego usłyszą, że są Jego umiłowanymi dziećmi – mówi s. Agnieszka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.