Duma mnichów

Radosław Mizera

|

Gość Radomski 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

Klasztor cystersów w Wąchocku był o krok od całkowitego zniszczenia.

Opat Eugeniusz Augustyn prezentuje efekty prac w wirydarzu. Opat Eugeniusz Augustyn prezentuje efekty prac w wirydarzu.
Radosław Mizera / Foto Gość

Od ponad 70 lat trwa proces przywracania cysterskiego opactwa w Wąchocku do dawnej świetności. Budynki klasztorne zajmowane były niegdyś m.in. przez szkołę, urzędy, warsztaty wytwórcze, lazaret czy magazyny. Pozbawione należytej opieki, stopniowo popadały w ruinę. Wszystko zmienił powrót zakonników do miasteczka położonego obecnie w województwie świętokrzyskim. Dzisiaj można śmiało mówić, że ten obiekt sakralny jest jednym z najpiękniejszych przykładów architektury romańskiej w Polsce.

Historyczną wartość klasztoru podnosi fakt, że wraz z pozostałymi konwentami grupy małopolskiej jest jedyną na ziemiach polskich bezpośrednią filią protoopactwa w Morimond we Francji.

Z historycznych zapisków wiemy, że klasztor uratował biskup sandomierski Antoni Franciszek Sotkiewicz, bowiem po kasacie zakonu w 1819 roku car kazał rozebrać obiekty do niego należące. Wówczas stwierdzono, że zachowało się wiele elementów romańskich i podjęto starania, aby uratować klasztor. Pod koniec XIX wieku kompleks przejęła kuria diecezjalna i rozpoczęła prace nad przywróceniem opactwu dawnej świetności.

Opat wąchocki o. Eugeniusz Augustyn zwraca uwagę, że ten proces trwa od ponad 70 lat. Pierwsze prace remontowe rozpoczęto z okazji przygotowań do 800. rocznicy fundacji opactwa. Ówczesny opat Benedykt Matejkiewicz wszystkie siły skierował na prace remontowe wewnątrz klasztoru. Wymieniono posadzki w części opactwa, przygotowano pokoje zakonników. – Kiedy przyszedłem do Wąchocka w 1979 roku, prace były kontynuowane. Potem opat Alberyk Siwek odrestaurował freski. Zamiast XIX-wiecznych, przywrócono do świetności XVII-wieczne. Wybudował też spichlerz. Następnie był opat Eustachy Kocik, który wymienił więźby dachowe na klasztorze, zamontował dach miedziany, wymienił posadzkę w kościele, założył elektrykę w całym kompleksie, odnowił ołtarze. Za swój trud dostał nagrodę ministra kultury i został honorowym obywatelem Wąchocka. Od 2006 roku, kiedy zostałem opatem, wyremontowaliśmy witraże w kościele, część okien w klasztorze czy prezbiterium – opowiada o. Augustyn.

Przed zakonnikami zostało jeszcze sporo pracy. Wprawdzie – jak mówi opat Augustyn – wszystkie pokrycia dachowe zostały wyremontowane w 100 proc., to jednak odpływy i systemy kanalizacyjne wykonano w 40 proc., zaś prace przy elewacji budynków są dopiero na początku drogi.

Pomnik Historii

Ojciec Tymoteusz jest ekonomem opactwa. Opowiada, że tak naprawdę prace przy renowacji klasztoru nabrały tempa z chwilą wpisania go na prestiżową listę „Pomnik Historii”. Jakiś czas temu klasztor zwiedzali konserwatorzy z innej części Polski. – Podszedłem do nich i spytałem, czy mogę im w czymś pomóc. Usłyszałem wówczas pytanie, czy opactwo jest Pomnikiem Historii. Gdy usłyszeli, że nie, stwierdzili, że trzeba koniecznie to zrobić. Proces trwał kilka lat i szczęśliwie zakończył się w 2017 roku. Trzeba wiedzieć, że Wąchock łączy nie tylko architekturę i kulturę, ale całą materię patriotyczną, szczególnie połączoną z okresem powstania styczniowego, a kończąc na działalności Armii Krajowej – podkreśla zakonnik.

W ostatnich dniach 2023 roku zakończono prace przy elewacji wirydarza. Prace były możliwe dzięki ogromnemu wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Cystersi samodzielnie zdobyli rządowe środki na dwa projekty. Pierwszy z nich obejmował remont elewacji wirydarza. Na ten cel zakonnicy otrzymali 1 mln złotych. Drugi projekt dotyczył remontu kanalizacji deszczowej, będącego kontynuacją prac z 2022 roku. Kwota wsparcia wyniosła 400 tys. zł.

– Prace przy wirydarzu i kanalizacji były ogromne. Wszystkie kanały były niedrożne. Deszczówka nie miała gdzie spływać i dlatego wsiąkała w ziemię blisko klasztoru. W planach mamy teraz prace przy kanalizacji od strony południowej i zachodniej – dodaje opat Augustyn.

Plany

W tym roku zakonnicy zrealizują kolejne dwa projekty. Pierwszy z nich, za prawie 1 milion złotych, będzie dotyczył remontu tzw. bramki (elewacja, dach i otwory), zaś drugi – wymiany stolarki okiennej na budynku Opatówki za ok. 480 tys. zł. W „bramce” będą znajdowały się pokoje gościnne.

W 2017 roku, w trakcie prac odkryto zamurowane wcześniej romańskie okna. Przy okazji wymiany poszycia w nawach bocznych kościoła klasztornego odsłonięto interesujące relikty romańskie. – Ponad sklepieniem obecnej kaplicy Serca Jezusowego znajdowało się niewielkie przeźrocze okienne, doświetlające nawę północną. A po przeciwległej stronie transeptu przebito identyczny otwór, wpuszczający światło do kaplicy. We wnętrzu świątyni nie można zauważyć tych zamurowanych okien ze względu na dekorację freskową. W kolejnych stuleciach znacząco zwiększono nachylenie dachu, a nowa konstrukcja zasłoniła romańskie okna, które znalazły się pod poszyciem – opowiada o. Augustyn.

– Dzięki prowadzonym remontom opactwo w Wąchocku zyska na pięknie zabytkowych obiektów, ale przede wszystkim my, cystersi, czujemy się depozytariuszami schedy po minionych pokoleniach braci. Dlatego utrzymanie naszego klasztoru w jak najlepszym stanie jest nie tylko obowiązkiem, ale historyczną powinnością, aby ten obiekt przekazać kolejnym pokoleniom – dodaje zakonnik.

Do źródła

Początki istnienia klasztoru cystersów w Wąchocku sięgają 1179 roku. Kościół to trójnawowa bazylika z transeptem i kaplicami po bokach prezbiterium. Mury oblicowano dwubarwnym kamieniem. Poziome, przemienne pasy żółtego i czerwonobrunatnego piaskowca do dzisiaj są cechą charakterystyczną kościoła. W Wąchocku zachowało się wiele elementów dawnego klasztoru – w skrzydle wschodnim armarium (skarbiec, gdzie przechowywano m.in. księgozbiór), kapitularz, fraternia (sala wspólnej pracy), a na piętrze dormitorium, w skrzydle refektarz z bogatą kamieniarką romańską. W XV w. kościół przebudowano w stylu gotyckim. W następnym stuleciu dostawiono pałac opacki.

Klasztor w Wąchocku jest jednym z najpiękniejszych przykładów architektury romańskiej Polsce. Jego fundatorem był biskup krakowski Gedeon (Gedko), a budowniczym – Simon, z pochodzenia Włoch.

Wąchock staraniem cystersów w 1454 roku stał się miastem na prawie magdeburskim. Dużą rolę mnisi odgrywali w dziedzinie gospodarczej. Zakonnicy zajmowali się hodowlą, młynarstwem, tkactwem, a nawet górnictwem i hutnictwem. Opactwo wąchockie otrzymało przywilej poszukiwania kruszców w księstwie krakowskim i sandomierskim. Dzięki temu budowano własne huty, co dało początek staropolskiemu zagłębiu hutniczemu.

W 1656 roku klasztor najechały wojska księcia Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego, spustoszyły miasto i okolicę, a klasztor pozbawiły bogatego archiwum, skarbca i cennych zabytków. Upadek zakonu cystersów w Wąchocku nastąpił w wyniku kasacji w 1818 roku przez władze carskie.

Klasztor odrodził się dopiero w 1951 roku. Jak precyzuje opis Pomnika Historii, opactwo należy do grupy małopolskich klasztorów (Wąchock, Jędrzejów, Sulejów, Koprzywnica) założonych pod koniec XII w. i wraz z nimi stanowi najpełniejszy przykład współistnienia architektury późnoromańskiej z nowymi w XIII-wiecznej Polsce koncepcjami gotyckimi wprowadzanymi przez zakon cysterski.

Architekturze tych klasztorów przyświeca reguła oparta na poglądach na piękno św. Bernarda z Clairvaux (zakonnika cysterskiego), nakazująca wyrzeczenie się wszystkiego, co ma charakter okazały, dążenie do prostoty, rezygnację ze sztuk przedstawieniowych i nacisk na rozwiązania konstrukcyjne oraz właściwe proporcje. Z tej niezwykle cennej pod względem artystycznym i historycznym grupy Wąchock wyróżnia się wysokim stopniem zachowania pierwotnej substancji oraz systemu konstrukcyjnego. Wart szczególnej uwagi jest dobrze zachowany, nieprzekształcony romański kościół, którego wnętrze zamyka jedno najstarszych sklepień o konstrukcji krzyżowo-żebrowej oraz autentyczne najważniejsze pomieszczenia w klasztorze – kapitularz, refektarz i fraternia.

To wszystko sprawia, że w murach cysterskiego opactwa wciąż realizowane są zdjęcia do wielu filmów. Ostatnio kręcono tam sceny do nowych odcinków historycznego serialu telewizyjnego „Korona królów – Jagiellonowie”.

Warto dodać, że do 1964 roku klasztor w Wąchocku był filią opactwa w Mogile. Teraz sam ma dwie placówki filialne – w Sulejowie, gdzie cystersi prowadzą parafię, oraz w Winnikach na Pomorzu Zachodnim. Tam mnisi opiekują się domem rekolekcyjnym. Wąchocka wspólnota liczy ponad 30 braci. Cystersi prowadzą parafię, opiekują się klasztorem i muzeum, prowadzą też działalność rolniczą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.