Czyny, nie słowa

– Jeśli pomogliśmy kilku osobom spokojnie odejść do wieczności, to myślę, że nasza organizacja spełniła swoje zadanie – uważa dr Robert Wiraszka.

Lekarz onkolog jest jednym z inicjatorów powstania Bractwa Dobrej Śmierci.
Radosław Mizera /Foto Gość

Zdaniem ks. Karola Piłata, zastępcy dyrektora Caritas Diecezji Radomskiej, miłosierdzie może przybierać bardzo różne formy, zaczynając od prostych gestów, uśmiechu, chwili rozmowy, do bardzo zaawansowanych działań.

Wolontariat i modlitwa

Zwraca uwagę, że praca w Caritas, obchodzącej w Niedzielę Miłosierdzia swoje święto patronalne, może być jednym z głębokich sposobów odkrywania na nowo tajemnicy Bożego Miłosierdzia, ponieważ daje możliwość świadczenia i doświadczania miłosierdzia w konkretnych działaniach na rzecz potrzebujących. Pozwala również zaangażować się w misję Kościoła, która obejmuje pomoc ubogim, opiekę nad chorymi i wsparcie dla potrzebujących. To konkretne realizowanie nauk Jezusa Chrystusa o miłosierdziu i miłości bliźniego.

– Pracując w Caritas, odkrywamy i doświadczamy tajemnicy Bożego Miłosierdzia poprzez konkretną służbę innym. Mamy możliwość aktywnego działania i troski o drugiego człowieka. Zobaczenie pozytywnych zmian w życiu osób, którym udzieliliśmy pomocy, jest dla nas źródłem inspiracji. Takie doświadczenia wzmacniają wiarę w Boże Miłosierdzie i pozwalają je na nowo odkryć – uważa zastępca dyrektora radomskiej Caritas.

Organizacja prowadzi liczne programy i projekty przy wsparciu wolontariuszy, począwszy od pracy w stołówce dla ubogich, przez zbiórkę żywności czy odzieży, organizację wydarzeń charytatywnych, po pomoc w opiece nad osobami starszymi czy chorymi. W diecezji radomskiej działają Parafialne Zespoły Caritas i Szkolne Koła Caritas, hospicjum domowe, telefon zaufania. Caritas prowadzi różnego rodzaju programy pomocy, które są finansowane dzięki darowiznom od ludzi dobrej woli. Włączenie się w pomoc Caritas może również obejmować modlitwę za wszystkich, którzy potrzebują wsparcia i pomocy, za wolontariuszy oraz za pracowników Caritas, aby miłosierdzie Boże towarzyszyło im w ich codziennej służbie.

Ksiądz Karol Piłat podkreśla, że miłosierdzie jest przejawem troski i miłości do drugiego człowieka, niezależnie od pochodzenia, wyznania, sytuacji materialnej czy błędów, jakie popełniał w przeszłości. Przypomina, że prawdziwe miłosierdzie nie polega na wypowiadaniu pięknych słów, obietnicach pomocy, ale na konkretnych czynach. – Dopiero wtedy, gdy rzeczywiście podejmujemy działania mające na celu pomaganie innym i łagodzimy ich cierpienie, miłosierdzie staje się rzeczywistością – mówi ks. K. Piłat.

Ostatnie zadanie

Cztery lata temu w Niedzielę Bożego Miłosierdzia zostało powołane Bractwo Dobrej Śmierci. Jednym z inicjatorów jego powstania był dr Robert Wiraszka, onkolog, kawaler Zakonu Maltańskiego i laureat Nagrody św. Kazimierza. R. Wiraszka zwraca uwagę, że w naszym kraju działa wiele podobnych bractw, ale mają one charakter lokalny. Członkami radomskiego są osoby tworzące też zarząd Fundacji Aniołów Miłosierdzia, która powołała bractwo i która pomaga prowadzić hospicja dla dorosłych i dzieci w Wilnie. – Państwo litewskie pokrywa połowę kosztów utrzymania placówki prowadzonej przez s. Michaelę Rak, resztę środków pozyskujemy dzięki ludziom dobrej woli. Szczegóły pomocy można znaleźć na stronie mostdonieba.pl. Wspomnę tylko, że hospicjum znajduje się w budynkach, gdzie został namalowany obraz „Jezu, ufam Tobie” i gdzie s. Faustyna Kowalska miała jedno z objawień – opowiada dr Wiraszka.

Lekarz jest zdania, że Bractwo Dobrej Śmierci było potrzebną inicjatywą. – Wszyscy pamiętamy 2020 rok. To był czas, kiedy nie wiedzieliśmy, jak się zachować, jakie zostaną wprowadzone ograniczenia, był utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów. Wiele osób umierało bez sakramentów. W dobie pandemii musieliśmy coś zrobić. Dlatego powstało bractwo. To nie była żadna formalna struktura, z członkami czy legitymacjami, ale płaszczyzna, na której można znaleźć informacje na temat przygotowania się do dobrej śmierci. Jeśli pomogliśmy kilku osobom spokojnie odejść do wieczności, to myślę, że spełniło ono swoje zadanie – podsumowuje dr Robert Wiraszka.