Przekazują miłość

Marta Deka

|

Gość Radomski 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Zapraszają osoby dotknięte bezdomnością na posiłki. Wspierają swoich podopiecznych także duchowo, modląc się z nimi.

Wolontariusze dwa razy w tygodniu rozdają potrzebującym ciepłe dania. Katarzyna Olesińska druga z lewej. Wolontariusze dwa razy w tygodniu rozdają potrzebującym ciepłe dania. Katarzyna Olesińska druga z lewej.
Marta Deka /Foto Gość

Bractwo Miłosierdzia Świętego Brata Alberta „Przyjaciele bezdomnych” funkcjonuje od kilku lat przy parafii św. Brata Alberta w Radomiu. – Działamy w duchu naszego patrona. Wychodzimy do ludzi, do których tak naprawdę niewiele osób chce wychodzić. Dziś często oceniamy, krytykujemy, wydajemy osądy, a my staramy się tego nie robić – mówi wolontariuszka Katarzyna Olesińska.

Wolontariusze bractwa z osobami bezdomnymi, ale też starszymi i samotnymi spotykają się trzy razy w tygodniu w parku Tadeusza Kościuszki w centrum Radomia. W piątki o 15.00 wspólnie modlą się Koronką do Bożego Miłosierdzia. W okresie Wielkiego Postu odprawiają Drogę Krzyżową, w październiku odmawiają Różaniec. – Modlimy się wspólnie też za osoby zmarłe, których już z nami nie ma. Podczas tego spotkania modlitewnego rozdajemy karteczki, dzięki którym osoby, które do nas przychodzą, mogą skorzystać z ciepłego posiłku – wyjaśnia K. Olesińska.

W każdą sobotę o 12.30 w altance w parku rozdają swoim podopiecznym zupę. Wolontariuszki przygotowują kanapki, jest zawsze coś słodkiego. W środy o 16.00 w parku podopieczni otrzymują drugie danie. – Staramy się przede wszystkim te osoby gromadzić na modlitwie, wychodzimy tutaj ze słowem Bożym. Nie chodzi nam tylko o to, żeby tych ludzi żywić, bo miejsc do karmienia jest mnóstwo. My chcemy do nich wychodzić z Bogiem – mówi pani Katarzyna.

Duchową opiekę nad wspólnotą sprawuje proboszcz ks. kan. Marek Janas. Wolontariusze podejmują stałą formację, gromadząc się na Mszy św. i nabożeństwie do św. Brata Alberta każdego 17. dnia miesiąca w kościele parafialnym oraz na spotkaniach formacyjnych. Dzielą się różnymi spostrzeżeniami i pomysłami, tym co mogliby jeszcze zrobić dla podopiecznych. – Nie wyobrażamy sobie, żeby nie być wśród tych ludzi. Nie chodzi o to, by być tylko na chwilę, ale żeby trwać przez cały czas. Nie czujemy się osobami lepszymi, widzimy, że jest potrzeba wysłuchania tych ludzi, bycia z nimi. Ostatnio uczestniczyliśmy w pogrzebie pani Danieli, która była osobą bezdomną, miała 83 lata. Staramy się wychodzić do tych osób od duchowej strony. Nieraz bezdomni pytają, dlaczego my w tym trwamy, a ja przychodzę do parku, bo kocham tych ludzi, zżyłam się z nimi. Każda osoba jest dla mnie ważna, każdą znam po imieniu. Ze sobą czujemy się jak w rodzinie – mówi K. Olesińska.

Pani Katarzyna pracuje zawodowo, wychowuje troje dzieci. Znajduje czas, by wspierać potrzebujących, bo, jak przyznaje, ma potrzebę dawania tym ludziom miłości. – Jestem osobą nawróconą, czuję opiekę Pana Boga i On mi daje siłę, żeby wspierać bezdomnych, samotnych. Na spotkania przychodzi dużo młodych ludzi. Mówię im, że też kiedyś miałam problemy, nie miałam, gdzie się podziać, stoczyłam ogromną walkę. Teraz mam męża, dzieci. Zachęcamy naszych podopiecznych, by zmienili swoje życie, skorzystali z ośrodka, z terapii. Osoby starsze zjedzą, porozmawiają, są samotne, potrzebują wsparcia. Młodzi mogą wyjść z bezdomności, ale już nie wierzą w siebie. Motywujemy ich, żeby uwierzyli. Czasami wypowiedziane „Wierzę w ciebie”, „Pomogę ci” są kluczowe. Gdy pytają mnie, dlaczego to robię, odpowiadam, że kocham Boga, kocham ciebie jako człowieka. Nigdy mi się to nie znudzi, bo w ten sposób ja im przekazuję tę miłość, którą otrzymałam od Boga – wskazuje.

Wolontariusze chcą uaktywniać osoby bezdomne. W marcu zabrali podopiecznych na pielgrzymkę do sanktuarium w Kałkowie-Godowie. Obejrzeli misterium męki Pańskiej, zjedli wspólnie obiad. W maju chcą zabrać ich na pielgrzymkę do Niepokalanowa, by zawierzyć się Matce Bożej. – To daje wzmocnienie tym ludziom. Widzą, że nie uciekamy od nich i chcemy być pośród nich, pośród tej nędzy, którą oni noszą w sercu. Szukamy różnych sposobów, by ich serce się otworzyło. Nie modlę się za tych ludzi, tylko modlę się razem z tymi ludźmi, dlatego że w niczym od nich nie odbiegam. Modlę się za nas wszystkich, za całą wspólnotę Kościoła i to jest dla mnie miłosierdzie – przyznaje K. Olesińska.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.