Dla przyszłych pokoleń

Radosław Mizera

|

Gość Radomski 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

W wielu kościołach diecezji radomskiej trwają prace remontowo-renowacyjne. Działania konserwatorów można porównać do rozpakowywania prezentów. I tak właśnie jest w Sieciechowie, Rzeczniowie czy Iłży.

Odnowione dwa boczne ołtarze w sieciechowskim kościele. Odnowione dwa boczne ołtarze w sieciechowskim kościele.
Radosław Mizera /Foto Gość

W wyniku usuwania wielokrotnych przemalowywań odkrywane jest zapomniane piękno, które do tej pory było zasłonięte przed oczami wiernych. Nie tylko bowiem ratowane są niszczejące elementy, ale też przywracana jest oryginalna estetyka remontowanych świątyń.

Sieciechów

W Sieciechowie, w powiecie kozienickim, przed wiekami znajdował się wczesnośredniowieczny gród na prawym brzegu Wisły, założony w XI w. przez palatyna Sieciecha z rodu Toporczyków. Sto lat później osada targowa była związana z opactwem benedyktynów. Pierwotny kościół drewniany istniał tam w pierwszej połowie XIV w. Kilkadziesiąt lat później zakonnicy wybudowali i uposażyli nową świątynię pod wezwaniem Świętego Wawrzyńca. Jednak los nie był dla niej łaskawy. Spłonęła na początku XVIII w. W latach 1710–1779 zbudowano nowy kościół. Obiekt sakralny jest orientowany, w liniach architektonicznych renesansowy oraz posiada wystrój barokowy. Zbudowano go z kamienia i cegły. Parafia nie jest duża, bo liczy zaledwie 474 osoby. Dla garstki wiernych podjęcie jakichkolwiek prac konserwatorskich jest nie lada wyzwaniem. A tych było i jest nadal sporo. Na uwagę zasługują dwa boczne ołtarze z 1770 r., które były w bardzo złym stanie technicznym. Ich powierzchnia została kilkakrotnie przemalowana grubą warstwą farby. Wykonane prace na nieoczyszczonej powierzchni, z licznymi ubytkami, spowodowały, że całość stała się nieestetyczna. Złocenia pokryto warstwą szlagmetalu (metoda imituje metale szlachetne), podobnie jak w przypadku malatury, wykonane zostało nieprecyzyjnie. Struktury były mocno spękane, łączenia utraciły swoją moc, a poszczególne elementy ołtarza uległy przesunięciu względem siebie. W ciągu dwóch lat udało się uratować dwa ołtarze – Matki Bożej Pokoju z Dzieciątkiem Jezus i Matki Bożej Samotrzeciej. Warto odnotować, że na obu są zainstalowane mechaniczne zasłony z wizerunkiem św. Elżbiety i sceną Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny.

– Widać, że ołtarze są doskonale wkomponowane w strukturę całej świątyni. Wcześniej były w kolorze kości słoniowej. Od 1770 r. do dzisiaj siedmiokrotnie je przemalowywano. Obecnie możemy podziwiać ołtarze w kolorze turkusowym. To oryginalny wygląd. Odnowiliśmy również barkowe figury aniołów ze złotymi zdobieniami. Zostały one wykonane z drewna, ale imitują kamień charakterystyczny dla baroku – opowiada ks. Tomasz Kośla, sieciechowski proboszcz.

Dodaje, że były to dość drogie prace, ale warte swojej ceny. Mowa o kwocie wynoszącej ok. 200 tys. złotych. – Biorąc pod uwagę liczebność wspólnoty, nie bylibyśmy w stanie sfinansować sami tych prac – zauważył duszpasterz. Udało się też wykonać remont organów pochodzących z początku XIX wieku. W pierwszym etapie konserwatorzy skupili się na odnowieniu mechanicznych części instrumentu, w tym na 10-głosowych piszczałkach. Na ten cel parafia przeznaczyła ok. 100 tys. złotych. Od kilku lat w kościele znajduje się nowy ołtarz i ambona, które zostały wykonane przez wiernych w stylu barokowym.

Ks. Kośla myśli już o kolejnych pracach. Trzeba wyremontować ambonę i łuk tęczowy nad prezbiterium. W planach jest również odnowienie dwuczęściowej ruchomej chrzcielnicy z drugiej połowy XVIII w. Na płytkach stoi misa chrzcielna, zaś na wysokości ok. 3 metrów do ściany jest przymocowane zadaszenie. W momencie obrzędu chrztu i podniesienia przykrywy misy, z góry zstępuje gołębica, symbolizująca Ducha Świętego.

Pod wrażeniem realizowanych prac jest ks. Michał Krawczyk, diecezjalny konserwator zabytków. Cieszy go szczególnie przywrócenie pierwotnej kolorystyki obu bocznych ołtarzy. Konserwatorom udało się odzyskać turkusowy kolor. – Efekt finalny jest przepiękny. Teraz przed nami prace związane ze wspomnianą amboną. Sieciechów skutecznie pozyskuje pieniądze na to przedsięwzięcie. Ale tak musi być, bo nie ma innej możliwości, aby tak mała wspólnota parafialna sama wykonała tak duży zakres prac. Dlatego trzeba docenić ten wysiłek – podkreślił ks. M. Krawczyk.

Iłża

Konserwator zabytków zwrócił uwagę, że wiele parafii w diecezji radomskiej, skorzystało z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego lub Samorządu Województwa Mazowieckiego, aby wykonać konieczne prace konserwatorskie. Jako przykład wskazał parafię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Iłży. Miasteczko w południowej części województwa mazowieckiego, zaś historycznie leżące w Małopolsce, było w XIII w. rezydencją biskupów krakowskich, którzy zbudowali tam zamek. Miasto przeżywało wiele zniszczeń i nieszczęść. Były to najazdy Tatarów, Szwedów czy wojsk Rakoczego oraz pożary. Parafia została erygowana przed 1326 r. Pierwotny kościół drewniany istniał do 1336 r., a kolejny murowany notowany był w 1480 r. Został on odnowiony i powiększony o zakrystię przez ks. Stanisława z Wojczyc, herbu Szeliga, proboszcza Iłży i oficjała sandomierskiego. W 1603 r. został rozbudowany. Dedykacji świątyni dokonał w 1634 r. bp Marcin Szyszkowski.

Ks. Krawczyk mówi, że iłżecki kościół jest obiektem, w którym prace będą trwały wiele lat. Obecnie konserwatorzy zajmują się prezbiterium. Ostatnio wykonywana była konserwacja sklepienia, a w tym roku planowane są prace konserwacji ścian. – Chcemy przebadać także ołtarz główny, bo planujemy tym samym zamknąć wszystkie prace w tej części obiektu sakralnego. Wcześniej udało się wyremontować zabytkowe stalle, czyli ławy kościelne, pięknie zdobione. Pozostanie nam jeszcze nawa główna i dwie boczne. Widać, że zakres prac jest bardzo duży – podsumował ks. Krawczyk.

W. Bujakowski dodaje, że Iłża była najbardziej wysuniętą na północ Małopolski siedzibą biskupów krakowskich. – Można zaryzykować tezę, że kościół kryje wciąż wiele tajemnic. Na przykładzie odnowionej balustrady organów możemy przekonać się, jak wyglądała pierwotna kolorystyka kościoła, który oddano do użytku w połowie XVII w. Wszędzie dominuje brąz konserwacyjny, który powstał w XIX w. W wyniku prac konserwatorskich powoli będziemy odkrywać prawdziwe wnętrze tej świątyni. Widzimy to już w części odkrytych polichromii, które w pewnym sensie oświetliły wnętrze prezbiterium – poinformował W. Bujakowski.

Rzeczniów

Witold Bujakowski, konserwator zabytków z Radomia, zwraca również uwagę na prace, które są prowadzone w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Restytuta w Rzeczniowie w powiecie lipskim. Pierwszą drewnianą świątynię zbudowano tam w 1590 r. z fundacji Jana Skarszewskiego herbu Leszczyc. W tym samym roku została erygowana parafia. Obecnie istniejący murowany kościół ufundowała po 1686 r. Katarzyna z Piotrowskich Skarszewska herbu Ginwiłł. W świątyni na uwagę zasługuje okazałe epitafium Jadwigi Korduli z Łochockich Małachowskiej, małżonki Piotra Małachowskiego.

– Darczyńcy świątyni sprowadzili do Rzeczniowa prawdopodobnie uczniów włoskiego rzeźbiarza i architekta pracującego w Polsce, mistrza Santi Gucciego. Jego szkołę widać szczególnie w kolorystyce świątyni, rozwiązaniu architektonicznym wnętrza czy ołtarzy – opowiada W. Bujakowski. Przypomnijmy, że Gucci na zlecenie królowej Anny Jagiellonki wykonał nagrobki do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu (1574–1575), króla Zygmunta Augusta i samej królowej.

– Misa chrzcielna w rzeczniowskim kościele wykazywała pewne powiązania ze szkołą włoskiego rzeźbiarza. Dopiero badania konserwatorskie i odkrycia pierwotnych kolorów zastosowanych w wielu zabytkowych obiektach w kościele pokazały, że pasowała do wnętrza tego wspaniałego kościoła. Odkrycia pokazują poziom wiedzy, techniki czy nawet odczuć estetycznych ludzi, którzy żyli przed nami – powiedział konserwator zabytków z Radomia.

Przed konserwatorami jeszcze prace przy cennych polichromiach z przełomu wieków XIX i XX autorstwa malarza Kazimierza Alchimowicza, który był uczniem Wojciecha Gersona, przedstawiciela realizmu i historyka sztuki. – Ciekawe malarstwo, które warto zachować dla przyszłych pokoleń – zakończył W. Bujakowski.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.