Święto Lasu w Lesie Kapturskim

Marta Deka Marta Deka

|

GOSC.PL

publikacja 25.04.2024 15:18

Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu, w Nadleśnictwie Radom, na Święcie Lasu i wspólnym sadzeniu drzew spotkali się leśnicy i ich goście.

Leśnicy i ich goście zasadzili trzy i pół tys. sadzonek drzew. Leśnicy i ich goście zasadzili trzy i pół tys. sadzonek drzew.
Marta Deka /Foto Gość

W Lesie Kapturskim w tym roku posadzono drzewa po raz 10. - Sadzenie tu drzew to jest już wydarzenie cykliczne, które nawiązuje do Święta Lasu wywodzącego się z tradycji międzywojennej, kiedy zachęcano do sadzenia drzew w swojej przestrzeni, do zadrzewienia osiedli. Wszyscy boimy się o zmiany klimatyczne, a sadząc drzewa, zabezpieczamy się przed skutkami zmian klimatu, poprawiamy też sobie nastrój i stwarzamy bazę bioróżnorodności - wyjaśnia Edyta Nowicka, kierownik Zespołu ds. Promocji i Mediów.

Na obszarze pół hektara na końcu Lasu Kapturskiego uczestnicy zasadzili trzy i pół tys. sadzonek buków i dębów szypułkowych. - Co roku mniej więcej taka ilość jest sadzona. Sadzimy już 10 lat. W tym czasie posadziliście już 5 hektarów lasu, 40 tys. sadzonek. 40 tys. drzew dzięki waszej pracy, waszemu zaangażowaniu i dzięki temu, że przyjęliście nasze zaproszenie rośnie w Lesie Kapturskim - mówił nadleśniczy Jerzy Jacek Karaśkiewicz, który przywitał gości.

W akcji wzięli udział m.in. uczniowie radomskich i podradomskich szkół, harcerze, przedstawiciele organizacji i instytucji oraz służb mundurowych.

- Jesteśmy w miejscu wyjątkowym. Las Kapturski, który znajduje się w obrębie miasta, ma niewątpliwie wielkie znaczenie społeczne. Dzisiaj jest to bardzo ważne. Wiemy o tym, że las pełni wiele funkcji, potrafimy je hierarchizować i potrafimy o nie dbać. Tak naprawdę dla leśnika posadzenie nowego pokolenia lasu to jest tak, jakby się narodziło nowe dziecko w rodzinie. Potem musimy o nie dbać, pielęgnować, podchodzić do tego z czcią i szacunkiem, i z niewątpliwą troską. Dzisiaj posadzimy ten las, leśniczy miejscowy będzie tam zaglądał prawie codziennie, będzie dbał o te sadzonki, jak o własne dziecko. Kłopot polega na tym, że takie dbanie nie trwa krótko, robią to dwa, albo trzy pokolenia leśników - mówił Roman Wróblewski, zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej RDLP w Radomiu.