Z Radomia jest tu prawie 90 km. Gdy zaczynam mówić: "Rad...", wiele osób kończy: "-omsko". A ja mówię: "-om", próbując umacniać więź ze stolicą diecezji.
Znacie Lipę? To parafia w dekanacie Radoszyce. Tu, w sąsiednich Jakimowicach, zakończyło się powstanie styczniowe. Ale kto to pamięta? Peryferie diecezji, bo inne województwo, bo daleko do jej stolicy, bo szkoły średnie, a potem studia wybiera się nie w kluczu przynależności do organizacji kościelnej. Ale z perspektywy radomskiego centrum Lipa to też nasza diecezja, nie gorsza i nie lepsza niż Opoczno, Kozienice, Lipsko czy Zwoleń.
W Lipie od roku działa parafialna grupa, która przygotowuje teatralne przedstawienia. Prowadzi ją proboszcz ks. Tomasz Waśkiewicz, który wcześniej przygotowywał przedstawienia w Drzewicy, Skarżysku-Kamiennej i Radomiu.
Jego teatralna pasja przekracza granice. Byłem ostatnio na premierze w Lipie. Młodzież zagrała w komedii „Lepsza połowa, czyli potyczki z aniołem”. Na spektakl przyszło około 500 osób - frekwencja imponująca, biorąc pod uwagę liczbę wiernych. Aktorzy, którzy zagrali w przedstawieniu, są uczniami okolicznych szkół. Niebawem będą wybierać miejsca edukacji daleko od Radomia. Nie chcę tu ingerować w ich wybory, ale mam propozycję, by ich zaprosić do Radomia i do miejscowości bliżej diecezjalnego centrum. Ich spektakl może wiele nauczyć. Są świetni w tym, co robią, i nie ma tu żadnej lipy.