- Sutanna była, jest i niech będzie znakiem miłości, a dla niej, jak mówił Jan Paweł II, warto żyć - mówił bp Piotr Turzyński.
W radomskim Wyższym Seminarium Duchownym odbyła się patronalna uroczystość połączona z promocjami alumnów. Ci z V roku studiów i formacji zostali włączeni do grona kandydatów do święceń diakonatu i kapłaństwa. A ci z III roku otrzymali pozwolenie na noszenie stroju duchownego.
O wadze stroju duchownego, który był i jest znakiem świadectwa, mówił bp Turzyński, który przewodniczył liturgii. - Niedawno wróciłem z Białorusi, gdzie głosiliśmy rekolekcje. Opowiadano nam historię ks. Witolda Iwińskiego, którego można nazwać drugim o. Maksymilianem Kolbe. Gdy w Pińsku w 1943 r. Niemcy w odwecie za akcję partyzantów aresztowali grono cywilów, pojmano też ks. Iwińskiego. Wszystkim przed egzekucją kazali się rozebrać. Tylko ksiądz pozostał w sutannie. Duchowny prosił o darowanie wszystkim życia. Miano rozstrzelać 30 osób. "Jest nas 31. Wypuśćcie więc choć jednego" - prosił ks. Iwiński. Kiedy okupanci zgodzili się na tę propozycję, kazali księdzu odejść wolno. "Ja pozostanę. Uwolnijcie zawiadowcę stacji. On ma żonę i dzieci". Niemcy spełnili prośbę. Po wojnie podczas ekshumacji wydobyto zwłoki rozstrzelanych. Jedne z nich były w sutannie. Sutanna była, jest i niech będzie znakiem miłości, a dla niej, jak mówił Jan Paweł II, warto żyć - mówił bp Piotr.
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP jest patronalnym świętem radomskiego seminarium. Od lat w tę uroczystość do grona kandydatów do święceń diakonatu i kapłaństwa przyjmowani są alumni V roku studiów i formacji. Pod względem zewnętrznej formy to najmniej "widowiskowa" ceremonia. Wcześniej, na roku III, otrzymują sutanny, a potem - jako lektorzy - zostają włączeni do grona tych, którzy uroczyście czytają słowo Boże. Na roku IV otrzymują akolitat i mogą udzielać Komunii św. Kandydaci są po prostu odczytywani imiennie i tyle. - Uroczyste odczytane naszych imion przypomina moment, gdy odczytaliśmy nasze powołanie. Pan Bóg wezwał każdego z nas po imieniu. To czytanie naszych imion przeżywamy bardzo osobiście - mówi al. Mateusz Czernik.
Sutanna to nie tylko strój, ale też nowy sposób bycia. Jak się w nim czuje nowo obłóczony? - Nie było żadnych wcześniejszych prób chodzenia w sutannie. Musimy od razu radzić sobie z tym nowym strojem. On ma być znakiem dla tych, do których pójdziemy - mówi al. Wojciech Jończyk. Nowo obłóczony kleryk dementuje też przekonanie, że sutanna musi mieć 33 guziki, a więc tyle, ile lat żył Pan Jezus. - Liczba guzików zależy od wzrostu każdego z nas - mówi. Alumn zdradza też proces szycia sutann: - Niektórzy z nas korzystali z zakładów krawieckich, a inni zamawiali gotowe stroje duchowne, podając wcześniej wymiary. Szyta czy kupowana, gotowa sutanna to koszt 600-700 zł, a więc tyle, co garnitur.
Alumni V roku, kandydaci do święceń diakonatu i kapłaństwa:
Mateusz Czernik, parafia Skrzyńsko
Krzysztof Kołtunowicz, parafia Przytyk
Rafał Kosowski, parafia Jastrzębia
Paweł Męcina, parafia pw. św. Mikołaja w Końskich
Mateusz Nowak, parafia pw. Chrystusa Dobrego Pasterza w Radomiu
Sylwester Podgórski, parafia pw. bł. Annuarity w Radomiu
Alumni III roku, którzy otrzymali prawo noszenia stroju duchownego:
Dominik Borowski, parafia pw. Chrystusa Króla w Radomiu
Piotr Czyż, parafia pw. bł. Annuarity w Radomiu
Patryk Golczyński, parafia w Garbatce-Letnisku
Damian Janiszewski, parafia pw. MB Nieustającej Pomocy w Końskich
Wojciech Jończyk, parafia w Odrowążu
Rafał Mierzejewski, parafia w Kazanowie Iłżeckim
Krystian Pacyna, parafia w Jastrzębi
Michał Pietrzyk, parafia w Suchej
Tomasz Rokita, parafia w Błogiem
Przemysław Żmuda, parafia w Szydłowcu
Grono tego roku dopełniają bracia ze Wspólnoty Chrystusa Cierpiącego - Paweł Bolibok i Roman Zając. Oni noszą już swoje zakonne habity.