Wykazali się ogromną siłą walki, również i tą ze swoimi słabościami. Ich sportowe wyniki nie są gorsze od tych osiąganych przez pełnosprawnych sportowców.
– Gratuluję wyników i wystąpienia na olimpiadzie, bo olimpiada jest tym miejscem, gdzie każdy sportowiec spełnia swoje najskrytsze marzenie. Dziękujemy za reprezentację naszego miasta – powiedział prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak. Na paraolimpiadę do Londynu z Radomia pojechało pięciu sportowców, członków Radomskiego Stowarzyszenia Sportu i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Start Radom: Alicja Fiodorow (lekkoatletyka – srebrna medalistka i brązowa w biegach na 200 i 400 m), Mariusz Sobczak (lekkoatletyka – srebrny medal w skoku w dal), Sebastian Powroźniak (tenis stołowy – srebrny medal w drużynie), Marcin Awiżeń (lekkoatletyka – uczestnik biegu na 800 m), Justyna Kozdryk (podnoszenie ciężarów).
Na spotkaniu, w którym uczestniczyli obok prezydenta Radomia przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik, obecni byli także: trener lekkoatletów Jacek Szczygieł, prezes klubu Arkadiusz Borczuch oraz fizjoterapeuta reprezentacji Polski podczas paraolimpiady Londyn 2012 Henryk Motyka.
Zaproszeni goście otrzymali okolicznościowe dyplomy, upominki i kwiaty. Sportowcy, którzy wywalczyli miejsca na podium, otrzymają przewidziane za takie osiągnięcia stypendia od Prezydenta Radomia. Po części oficjalnej był czas na rozmowę i wspomnienia dotyczące tego wielkiego sportowego wydarzenia. – Wszystkie miejsca na trybunach były zawsze zajęte. Anglicy traktowali paraolimpiadę jako przedłużenie Igrzysk Olimpijskich. U nich jej zakończenie było dopiero po paraolimpiadzie, a nasi sportowcy uczestniczyli we wspólnej defiladzie w centrum Londynu. To było bardzo budujące – mówił Jacek Szczygieł. Przypomniał także, że paraolimpijczycy w niektórych dyscyplinach osiągnęli lepsze wyniki niż ich pełnosprawni koledzy. Sportowcy podkreślali niesamowitą atmosferę i życzliwość, jakiej doświadczali od mieszkańców Londynu. Alicja Fiodorow przyznała, że bardzo pomagał sportowcom doping. – To coś niesamowitego, gdy 80 tysięcy ludzi bije brawo i krzyczy. Oni nie przychodzili tylko nas oglądać, oni nam dopingowali – wspominała.