Nie mają wśród swoich zawodników takich samych koszulek. Ich obuwie sportowe nie pochodzi z najwyższych półek. Za to wolą walki dorównują profesjonalistom.
W ostatnią sobotę miał miejsce piąty w tym roku Turniej Dzikich Drużyn. Tym razem młodzi zawodnicy spotkali się na sali gimnastycznej Zespołu Szkół Budowlanych w Radomiu przy ul. Kościuszki. –To nasi podopieczni wychodzą z taką inicjatywą. To ich pomysł i oni są zaangażowani w organizację tego turnieju. Bez nich byśmy tego nie robili. Te turnieje to można powiedzieć taka nasza marka. Przy ich organizowaniu pomagają nam też wolontariusze. Wśród nich są nasi wychowankowie – mówi Radek Witkowski, pedagog uliczny Caritas Diecezji Radomskiej.– Gościmy na turnieju 11 siedmioosobowych drużyn z dzielnic socjalnych, no i bardzo dobrze się bawimy. Jest sportowa rywalizacja, jest dużo emocji. Zdrowych emocji. Głównym przesłaniem turnieju jest zaszczepienie wśród najmłodszych mieszkańców naszego miasta zdrowej rywalizacji sportowej, a także zapewnienie im zdrowego i aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu. I myślę, że wszyscy jesteśmy zadowoleni – dodaje pedagog. W organizacji turnieju czynny udział brali pracownicy Zespołu Pracy Socjalnej nr 3 w Radomiu.
To oni czuwali nad organizacją sobotnich rozgrywek: Dawid, Paweł i dwóch Dominików
Krystyna Piotrowska/GN
Na trybunach nie zabrakło kibiców, a zawodnicy na boisku dawali z siebie wszystko. Nad porządkiem i kolejnością rozgrywanych meczów czuwali organizatorzy spotkania, podopieczni pedagogów ulicznych z ulicy Marii Gail. Oni także skrupulatnie zapisywali ilość strzelonych bramek. – To był nasz pomysł i dzieci z naszego osiedla. Bo chcieliśmy zagrać turniej z innymi osiedlami. Pomogliśmy go zrealizować – mówi Dominik Celej.
Turniej rozpoczął się o 11.00, ale organizatorzy byli na miejscu godzinę wcześniej. – Ustalaliśmy kolejność meczy, sprawdzaliśmy legitymacje. Teraz informujemy, która drużyna wchodzi na boisko – mówi Dawid Starzyński. Przedstawiając się dodaje, że ma pseudonim „Szkiełko”. – Bo mi kiedyś szkiełko wypadło – wyjaśnia z uśmiechem.
Siedząc przy tym stole wolontariusze, pedagodzy i organizatorzy turnieju obserwowali przebieg sportowych zmagań
Krystyna Piotrowska/GN
Turnieje rozgrywane są w dwóch kategoriach wiekowych: od 14 do 18 lat i do lat czternastu. W ostatnich rozgrywkach zagrali zawodnicy do lat czternastu. – My zagramy w grudniu. Wtedy będą grać starsi – mówi gimnazjalista Paweł Cichawa. – Jak jest ciepło to gramy na Orlikach – dodaje.
A jak powstaje taka piłkarska drużyna? Pedagog uliczny zleca, żeby zebrać zawodników. Na karteczce spisuje się tych, którzy z danej ulicy najlepiej grają w piłkę. Bywa, że w ten sposób uda się na jednej ulicy zebrać nawet trzy drużyny. O terminie turnieju też powiadamia pedagog. – My pomagamy pedagogom, bo chcemy, żeby dzieci miały dobrą zabawę. Wiele z nich może wpaść w złe nałogi, a tak to my zapewniamy im zajęcie. Na takim osiedlu jak Marii Gail nawet nie ma boiska i nie ma co robić. Dziś dzieciaki mają okazję zagrać w piłkę, zobaczyć jak grają ich koledzy z innych osiedli czy ulic, sprawdzić swoje umiejętności. My lubimy pomagać pedagogom, bo oni też nam pomagają. Między innymi organizują dla nas wyjazdy za miasto – opowiada Dominik Janot.
Na zwycięzców czekały nagrody ufundowane przez Gminę Miasta Radomia i Wojewodę Mazowieckiego: sprzęt sportowy i puchary dla tych, którzy stanęli na podium. Honorowy patronat nad tą imprezą objął prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak.
Zwyciężyła drużyna z Niedziałkowskiego (FC Niedziałka), drugie miejsce zajęli pomysłodawcy turnieju, chłopcy z ul. Marii Gajl (FC Wyspa), a trzecie zawodnicy z ul. Wolanowskiej (FC Meksyk). Najlepszym piłkarzem turnieju został Jakub Nowakowski (FC Wyspa), a bramkarzem Dawid Bogucki z FC Zieloni.