Na terenie naszej diecezji na szczęście orkan Ksawery pokazał mniej groźne oblicze niż w innych rejonach kraju. Ale i u nas nie obyło się bez problemów. Te najważniejsze to przerwy w dostawie prądu i kłopoty z oblodzonymi drogami. Jeszcze dość mocno wieje, choć siła wiatru zmniejsza się.
Zerwane linie energetyczne naprawiane były dość szybko i sprawnie, choć brak prądu dotknął około 2 tys. gospodarstw. Obecnie energetycy kończą usuwanie szkód w powiecie zwoleńskim w miejscowości Długowola.
Drogowcy także dość skutecznie usunęli skutki śnieżycy, która w piątkowy wieczór sparaliżowała bardzo mocno ruch w Radomiu. Na ulicach pracowało niemal 20 pługopiaskarek. Najpierw było dość dramatycznie, bo gołoledź przyszła nagle, zaraz po gwałtownej śnieżycy. Trudności z poruszaniem się miały duże pojazdy przy wjazdach na wiadukty, a także na podjazdach na krajowej siódemce. Ale już koło 22.00 drogowcy byli zasadniczo górą, choć we wcześniejszych godzinach nie obyło się bez nerwów.
Odpowiedzialni za utrzymanie dróg przypominają, że zgodnie z przepisami drogi krajowe powinny być odśnieżone w ciągu czterech godzin od ustania opadów śniegu, natomiast drogi wojewódzkie i powiatowe w ciągu ośmiu.
A że zima pokazała swą pierwszą odsłonę, warto przypomnieć, że obowiązek odśnieżania chodników przy domach i prywatnych firmach spoczywa na ich prawnych właścicielach.
I jeszcze jedna podpowiedź: gdy w czasie awarii elektryczności nie możemy połączyć się z numerem 991, służby wiedzą o awarii, gdyż informuje o tym specjalny system. A ponadto w takich sytuacjach, należy dzwonić pod każdy numer alarmowy.
Panorama Radomia z krajowej ”siódemki” – po raz pierwszy tej jesieni w zimowej szacie
Ks. Zbigniew Niemirski /GN