Był w końcu ten Jezus?

To pytanie, które zadał mi pewien mężczyzna, podczas rozmowy telefonicznej. Zainspirował go Reza Aslan, a właściwie wyniki jego badań naukowych, które na Boże Narodzenie przypomniano w jednym z regionalnych czasopism w naszej diecezji.

Trzeba przyznać, że Reza Aslan generalnie nie neguje historyczności Jezusa z Nazaretu, choć odmawia Mu boskości. Odmawia Mu zresztą wielu innych walorów i przymiotów, czyniąc z Niego jedynie zelotę, żydowskiego bojownika z mieczem czy skrytym pod szatą sztyletem.

Ponieważ ta rozmowa telefoniczna nie była jedyną, a jak widać przyniosła zamiast świątecznej nadziei nutę zwątpienia, czuję w obowiązku odnieść się do sprawy.

Trochę mnie martwi, że zamiast na Boże Narodzenie cieszyć się prawdą o przyjściu na świat Zbawiciela, muszę polemizować, prostować, wyjaśniać. Ale może to też jakaś przedświąteczna rola, o której pisze św. Marek Ewangelista, odwołując się do proroka Izajasza: „Przygotujcie drogę Panu, dla niego prostujcie ścieżki”.

Reza Aslan jest 41-letnim wykładowcą z USA, który zajmuje się szeroko rozumianą religiologią. Urodził się w Teheranie, stolicy Iranu, w rodzinie muzułmańskiej, aczkolwiek niezbyt religijnej - jak sam przyznaje - i w czasie rewolucji islamskiej uciekł do Ameryki. Tutaj w wieku 15 lat ochrzcił się w protestanckiej wspólnocie chrześcijan ewangelicznych, ale potem wrócił na łono islamu i stał się gorliwym wyznawcą Proroka.

Zapytałby niejeden z nas: A po co te informacje? Odpowiadam - Otóż mają, bo zostały skwapliwie pominięte w medialnej debacie, a przecież mówią tak dużo o stanowisku badacza i mocno przyczyniają się do wyników jego badań.

Reza Aslan stawia szereg tez, ale czy odkrywa coś nowego jako naukowiec? Nic i absolutnie nic. To, o czym pisze w swej książce, która w USA stała się bestsellerem latem mijającego roku, to tezy, które w islamie stawia się jako zarzuty Jezusowi od ponad tysiąca lat. A tam wieści się, że Jezus nie urodził się w Betlejem, nie był jedynakiem, nie nauczał 12 apostołów, nie został osądzony przez Piłata i najprawdopodobniej po śmierci nie spoczął w kamiennym grobie.

Każde z tych twierdzeń można podjąć w toku debaty, bo każde ma solidne chrześcijańskie argumenty „za”, pokazujące fałsz stanowisk muzułmańskiego naukowca. Zatrzymam się tylko nad jednym z nich, na sprawie Poncjusza Piłata. Pozostałych jestem gotów bronić, a nie podejmuję ich tylko z racji na sprawę objętości tego materiału.

O Poncjuszu Piłacie, poza Ewangeliami, pisze żydowski historyk z I w. Józef Flawiusz. Więcej nic i nikt. Obu źródłom starano się odmówić historycznej wiarygodności. Piłata nie było, bo nie ma żadnych materialnych dowodów jego życia i działalności. Tymczasem pół wieku temu w Cezarei Nadmorskiej w Palestynie prowadzono archeologiczne prace renowacyjne w tamtejszym amfiteatrze. Przy pracach nad głównym wejściem odkryto kamienną tablicę informującą, że prace tutaj prowadzono za czasów, gdy cesarzem był Tyberiusz, a prokuratorem Judei był Poncjusz Piłat.

Reza Aslan nie umie zbić tych argumentów, stąd ich nie podejmuje. Wcześniej, w okresie PRL-u, bo wtedy po raz pierwszy czytałem o tych tezach, które teraz niby jako absolutną nowość odkrywa irański naukowiec, nie zbijali ich też marksistowscy religiolodzy. Może więc teraz, licząc na społeczną niewiedzę, bazując na starych pouczeniach, w tej regionalnej publikacji, która wywołała te niepokoje, mamy do czynienia z recydywą starej  marksistowskiej religiologii.

Czekam na pytania. Chętnie  i bez uprzedzeń odpowiem.


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..