- Wierność była, jest i będzie znakiem prawdziwej przyjaźni, prawdziwej miłości. Jest także znakiem dojrzałej wiary - mówił młodym bp Henryk Tomasik.
Ponad 1300 młodych uczestniczyło w 48. Pielgrzymce Służby Liturgicznej i Ruchu Światło-Życie, która odbyła się w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Tym razem oazowicze, scholanki i ministranci swój dzień wspólnoty przeżywali pod hasłem "Radość Ewangelii".
- Papież Franciszek mówi, że współczesnemu człowiekowi grozi smutek. Smutek z powodu tego, że konsumuje tylko powierzchowne przyjemności. Szuka szczęścia tam, gdzie go nigdy nie znajdzie. Ojciec święty mówi, że radość możemy odnaleźć, kiedy spotykamy się z Chrystusem i doświadczamy Jego bliskości. Chciałbym, żebyśmy dziś sobie uświadomili, że Chrystus jest tym winnym krzewem, a my gałązkami. Jeżeli jesteśmy złączeni z Chrystusem, to jest w nas radość, a źródłem tej radości jest Chrystus i wspólnota - mówił moderator diecezjalny ks. Grzegorz Lipiec.
Konferencję o radości chrześcijańskiej i sile modlitwy wygłosił ks. Robert Matysiak. W południe Mszy św. przewodniczył bp Henryk Tomasik. W homilii przywołał przypowieść o talentach.
- Pan Jezus posłużył się tą przypowieścią, aby powiedzieć, jak bardzo Pan Bóg inwestuje w każdego z nas. Obdarzył nas życiem, podarował nam świat, rozum, który zdolny jest poznawać prawdę, także prawdę o dobru. Zainwestował w nas Pan Bóg i, mówiąc tak po ludzku, trochę źle na tym wyszedł, bo podarował nam wolną wolę. Dzięki temu możemy wybierać, ale niestety źle możemy z niej skorzystać - mówił. Zachęcał, by trwania w postawie wdzięczności uczyć się od Matki Bożej. Mówił też o prześladowaniach chrześcijan.
- Jest zawsze jeden bardzo ważny znak dojrzałego człowieka i znak także prawdziwej przyjaźni - to wierność. Matka Boża pod krzyżem jest dla nas wzorem. Gdy my, tu w tej chwili, spokojnie możemy się modlić i przeżywać dzień wspólnoty, wielu naszych braci chrześcijan cierpi. Płacą bardzo dużą cenę. W Iraku tysiące chrześcijan musiało opuścić domy, tysiące osób zginęło za wiarę. Młoda chrześcijanka została zastrzelona na ulicy tylko dlatego, że była chrześcijanką, a przyjechała do tych ludzi z misją charytatywną. A w naszym kraju? Na naszych oczach młody aktor traci pracę tylko dlatego, że nie poparł skandalizującej sztuki, dyrektor szpitala zwolniony tylko dlatego, że jest wierny Bożym zasadom. Na tym tle popatrzmy na naszą wierność. Wierność była, jest i będzie znakiem prawdziwej przyjaźni, prawdziwej miłości. Jest także znakiem dojrzałej wiary. Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu. Tak bardzo zostaliśmy obdarowani, tak bardzo Pan Bóg nam zaufał. Objawił swoją troskę, miłość, miłosierdzie, zaufanie. Jak my za to dziękujemy? - powiedział na zakończenie homilii.
W wakacyjnych rekolekcjach oazowych w tym roku wzięło udział 1050 osób, w tym 880 uczestników, pozostała liczba to kadra animatorska.
Maria Wróbel była animatorką i animatorką muzyczną na drugim turnusie na trzecim stopniu Oazy Nowego Życia w Skarżysku-Kamiennej. Przyznaje, że to odpowiedzialne, ważne i bardzo trudne zadanie.
- Każda z uczestniczek ma inną historię życia. To są już prawie dorośli ludzie i podejmują ważne decyzje w swoim życiu. Jesteśmy jak gdyby ich starszym rodzeństwem, ale też przewodnikami. Pewne rzeczy im doradzamy. To jest strasznie odpowiedzialna funkcja, ale lubię to, lubię jeździć na oazę. Wartości, które formuje w nas oaza przydają się w całym życiu. Pomagają nam żyć w tym trudnym teraz świecie - mówi.
Weronika Brendel w tym roku była na oazie w Skarżysku-Kamiennej na 3 stopniu ONŻ. - Tam mówiliśmy przede wszystkim o wspólnocie, o tym jak budować prawdziwą wspólnotę, taką na chwałę Pana. Na każdych rekolekcjach poznaję nowe osoby. Z wieloma przyjaźnię się do dzisiaj. Ruch Światło-Życie przede wszystkim daje mi radość z przebywania wśród innych, bo przede wszystkim jest to niesamowita wspólnota składająca się z niesamowitych ludzi, którzy tak naprawdę są zawsze gotowi nam pomóc - mówi.
Ośmioro członków Ruchu Światło-Życie otrzymało krzyże animatora
Po Eucharystii stanęli do pamiątkowej fotografii z bp. Henrykiem Tomasikiem i moderatorami
Marta Deka /Foto Gość