Nie zawiedli organizatorzy i nie zawiedli mieszkańcy. Zawiodła... pogoda.
To z powodu deszczu wigilijnego stołu nie udało się ustawić na zewnątrz. Stanął na scenie hali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury i stamtąd, po zapaleniu świecy od betlejemskiego ognia, który przynieśli harcerze, popłynęły życzenia. Składali je: burmistrz Rafał Kądziela, Grzegorz Wołąkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej, Maria Barbara Chomicz, przewodnicząca Rady Powiatu, a także poseł Robert Tesus, główny organizator III Wigilii Miejskiej, oraz - w imieniu bp. Henryka Tomasika - ks. Zbigniew Niemirski, szef radomskiego "Gościa Niedzielnego".
Wcześniej na scenie MDK wystąpiła cała plejada artystów, prezentując przede wszystkim kolędy - te bardziej i mniej znane. Sala widowiskowa nie mieściła widzów, a na jej zapleczu przez całe popołudnie wciąż wymieniali się goście. Kosztowano świątecznych potraw, przygotowanych specjalnie na to spotkanie.
- Bardzo nas cieszy, że na nasze zaproszenie, kierowane do placówek oświatowych i kulturalnych regionu, odpowiada z roku na rok coraz większa liczba wykonawców. Dziękujemy też wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania naszego spotkania, a których nie było widać na scenie - mówi R. Telus.
I rzeczywiście, liczba wykonawców była imponująca: zespoły śpiewacze Kół Gospodyń Wiejskich „Bukowianki”, „Kraśniczanki”, „Sitowianki”, „Wolowianki”, chór seniora „Zorza”, młodzieżowe koło teatralne MDK, wokaliści MDK, zespół flażoletowy dzieci z ZSS nr 3 w Opocznie, przedszkolaki, Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Opoczyńskiej „Tramblanka” i Chór Młodzieżowy im. św. Jana Pawła II. Gościem specjalnym, który wystąpił już po złożeniu życzeń, była „Grupa Silesia”, artyści związani z Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk”.
Nieco w cieniu, bo dobro takim chce przecież być, były paczki. - Dzięki darczyńcom przygotowaliśmy ich ponad 200, a każda miała wartość około 50 zł. Obdarowaliśmy nimi najbardziej potrzebujących. Za ich przygotowanie dziękuję sponsorom - mówi R. Telus.
- Ten opłatek to bardzo dobra inicjatywa. Ona jednoczy nas, mieszkańców. Jestem tu po raz trzeci i mam nadzieję, że spotkamy się znowu za rok - mówi pan Wojciech. Święta spędzi z rodziną, ale uważa, że opoczyńska wigilia, na którą z roku na rok do domu kultury przychodzi coraz więcej osób, stanie się stałym punktem przeżywania Bożego Narodzenia.