Trzej Królowie i cesarzowa Helena

Ona nie szła w ich orszaku, a oni nie byli królami. Mimo to spotkali się 6 stycznia.

Coś tu nie gra, nie ma więc sensu wierzyć i trzeba walczyć z tym zabobonem z całych sił - podsumowałby tzw. racjonalista. Coś tu nie gra, ale skoro się spotkali, trzeba to doprecyzować, a na razie wstrzymać sąd - dodałby agnostyk. A mimo tych zastrzeżeń, w Orszakach Trzech Króli znów pójdą tysiące ludzi.

Tekst Ewangelii wg św. Mateusza nazywa ich ”magoi”. Kim byli? 4-tomowy słownik grecko-polski Zofii Abramowiczówny pod słowem ”magos” zawiera szereg znaczeń, a rozpoczyna je: ”kapłan”, ”właściwie mędrzec perski”, ”wykładacz snów” i dodaje, że takie znacznie w grece istnieje już za czasów Herodota z V w. przed Chr. Nic nie podpowiada, by byli to królowie.

Historia starożytnego Bliskiego Wschodu zna tradycję, w której istnieli poszukiwacze mądrości szukający sensu dziejów i wiążący je także z oglądem wszechświata zapisanego w biegu ciał niebieskich. Ci najstarsi żyli w okresie sumeryjskim. Ich doświadczenia przejęli Babilończycy, Asyryjczycy, a potem Persowie. To w kręgu tego dziedzictwa należy szukać owych mędrców, którzy szukali zbawcy i wiedzeni znakami poszli za znakiem ciał niebieskich, by oddać pokłon Nowonarodzonemu.

Z kolei Helena, matka cesarza Konstantyna, musiała być osobą niezachwianej wiary. Gdy jej syn w 324 r. pokonał Licyniusza i na rzymskim Wschodzie otwarła się wolność dla wyznawców Chrystusa, udała się do Ziemi Świętej, by szukać śladów Zbawiciela. Szukała przede wszystkim Bożego grobu i krzyża Chrystusa. Ale obok tego dotarła do Betlejem. Tam przyczyniła się do rozpoczęcia budowy bazyliki upamiętniającej narodzenie Zbawiciela. I gdy 6 stycznia 328 r. sprawowano w niej pierwsze nabożeństwo, nie miała pojęcia, że była to celebracja dająca początek najstarszemu - obok Wielkanocy - chrześcijańskiemu obchodowi.

Tamto święto złączyło się w kościelnej tradycji z wizytą mędrców ze Wschodu. Mówiąc współczesnym językiem, Helena wirtualnie spotkała się z owymi wędrowcami, którzy oddali hołd Dziecięciu i złożyli Mu swoje dary.

Nie tylko z racji na chrześcijańskie wartości, ale też z racji na wielowiekową tradycję dobrze się stało, że ta uroczystość w naszym kalendarzu znów stała się świętem. Mieliśmy w naszej - czasem całkiem nieodległej - przeszłości święta, które były z nadania takiej czy innej władzy dniami wyjątkowymi. Stały za nimi wydarzenia i osoby o wiele mniej znaczące niż owi ”magoi” ze Wschodu i matka cesarza, który zakończył trzy wieki krwawych prześladowań uczniów Chrystusa.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..