Nie intuicyjnie, ale racjonalnie czułem, że konwencja o przemocy ma jakiś słaby punkt. Wskazał mi go kolega, teolog moralista.
Zanim z nim porozmawiałem, przeczytałem komentarz Franciszka Kucharczaka na internetowej stronie „Gościa Niedzielnego”: „Arcybiskup Henryk Hoser w wywiadzie dla »Rzeczpospolitej« zauważył, że jedyną nowością, jaką do polskiej legislacji wnosi właśnie przyjęta przez Sejm konwencja Rady Europy, jest pojęcie płci kulturowej jako dominującej nad płcią biologiczną. Hierarcha zastanawia się, czy przyjęcie konwencji nie jest związane z obietnicą jakiejś dotacji. Znajduje tu analogię do krajów afrykańskich, na których, w zamian za dotacje, wymuszano rozwiązania proaborcyjne lub promujące antykoncepcję”.
Jakiś czas temu w Kazanowie koło Końskich rozmawiałem z misjonarzem o. Śledziem. - Ukąsi cię jadowity wąż w dżungli, umrzesz, bo jesteś w buszu i nie zdołasz dotrzeć do osiedli - mówił. - Ukąsi cię jadowity wąż tuż koło osady, też umrzesz, bo nie zdążysz dotrzeć do apteki - dodawał. - Jeśli wąż ukąsi cię na granicy osady, nie będzie inaczej, bo w aptece nie otrzymasz odtrutki, gdyż na półkach będą przede wszystkim wszelkiej maści środki antykoncepcyjne - zakończył.
Wówczas słuchałem tych słów jako bardzo odległej opowieści z grona tych obcych i egzotycznych. Teraz widzę, że ci ludzie zostali oszukani. Mówiono im co innego i zaproponowano coś zupełnie innego.
Tamta afrykańska odpowiedź skłania mnie do refleksji odnoszącej się do przyjętej przez Sejm konwencji o przemocy. O nią zapytałem mego przyjaciela, teologa moralistę, ks. Jarosława Wojtkuna. - Kościół jest przeciwny wszelkim formom przemocy. Zawód mogą odczuwać inne, niewspomniane ofiary przemocy. Dlaczego się nie mówi o dzieciach, które są ofiarami przemocy związanej choćby z rozwodem rodziców, z rozpadającą się rodziną? Mój niesmak budzi głuchota na merytoryczne argumenty przeciwników i przypinanie im łatki ideologii. Dlaczego starano się przemilczeć, że także wiele środowisk kobiecych było przeciw konwencji? I rzecz jeszcze jedna: my w moralności szukamy rzeczywistych, a nie ideologicznych przyczyn zła. W konwencji jest odwrotnie. Źródło przemocy widzi się w różnicy płci. Inżynieria społeczna próbuje dokonywać dekonstrukcji ról społecznych. To szukanie przyczyn nie tam, gdzie one są naprawdę, na przykład w alkoholizmie, w brutalizacji i seksualizacji przestrzeni publicznej. Zamiast akcentu na te sprawy, dokonuje się czegoś zupełnie innego. Czego? Porównałbym to do takiego zabiegu: zmierzyliśmy temperaturę i jest wysoka gorączka. Co robimy? Tłuczemy termometr i z dumą ogłaszamy, że pokonaliśmy gorączkę.
Ukąsił nas wąż. Który ze środków antykoncepcyjnych nam pomoże?