Honorowe obywatelstwo miasta rozumiemy bardzo często jako honor dla wyróżnionego. Tymczasem rzecz ma się odwrotnie: w istocie to honor dla miasta, że jego obywatelstwo przyjął ktoś wyjątkowy.
Wydaje mi się, że o tej zasadzie nieco zapomniano w obecnym sporze o to, czy kolejnym Honorowym Obywatelem Radomia ma być jezuita o. Hubert Czuma czy ten tytuł należy przyznać zmarłemu w połowie lat 70. ubiegłego wieku Józefowi Grzecznarowskiemu.
Środowiska, które sprzeciwiają się przyznaniu tego tytułu o. Czumie, nie tyle deprecjonują jego zasługi, co zdają się sugerować, że wygrana zakonnika będzie jakąś deprecjacją zasłużonego dla Radomia J. Grzecznarowskiego, prezydenta miasta z lat przed II wojną światową, więźnia hitlerowskiego obozu zagłady w Sachsenhausen, a potem człowieka, który w powojennym Radomiu miał wiele zasług, tworząc między innymi Radomską Spółdzielnię Mieszkaniową. Przypomnieć tutaj też należy czynny udział młodego J. Grzecznarowskiego w rewolucji październikowej. Ale pomijając te sprawy...
Nie rozumiem, dlaczego obecnie wybór o. Czumy miałby zamknąć drogę do tego tytułu dla J. Grzecznarowskiego za kolejne dwa lata. Sprawa do rozstrzygania nie dla mnie, ale dla odpowiednich instytucji i dla konkretnych inicjatyw.
A sam o. Czuma? Jest bratankiem gen. Waleriana Czumy, dowódcy obrony Warszawy we wrześniu 1939 r. Jego bracia - Andrzej, Benedykt, Jerzy i Łukasz - to znaczące postacie opozycji z okresu PRL. A sam o. Hubert też zapisał piękną opozycyjną kartę, łącznie z więzieniem. Za to wszystko w 2008 r. otrzymał i przyjął honorowe obywatelstwo Szczecina. Do Radomia trafił w 1979 r., gdy ówczesne władze komunistyczne wymogły usunięcie go właśnie ze Szczecina. A w naszym mieście jezuita nie zaprzestał patriotycznej działalności. Niezmordowanie przez długie lata był duszpasterzem robotników, organizował - także w trudnym okresie po wprowadzeniu stanu wojennego - Msze św. za ojczyznę. Publikował artykuły w diecezjalnym tygodniku "AVE", przez całe lata prowadził cotygodniową audycję w diecezjalnej rozgłośni - najpierw AVE, a potem w Radiu Plus Radom, komentując aktualne sprawy społeczne. Otaczał opieką tych, którzy byli na różne sposoby krzywdzeni.
Za to wszystko spotkały go nie tylko szykany, ale też i wyróżnienia. W 1995 r. otrzymał honorowe członkostwo w NSZZ "Solidarność". W 2006 r. odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dziś o. Hubert Czuma ma 85 lat i jest człowiekiem mocno schorowanym. Można by powiedzieć, że czas po prostu nagli. Śpieszmy się..., parafrazując ks. Jana Twardowskiego. Skoro Szczecin potrafił docenić swojego byłego duszpasterza akademickiego, który tam pracował tylko 6 lat, dlaczego mamy zapomnieć o tym, co dla Radomia o. Czuma robił przez lat ponad 30?