W Wielką Sobotę do kościołów i kaplic przynosimy pokarmy. W kościele przy seminarium w Radomiu święcą je alumni III roku.
Święcenie pokarmów jest najczęściej podtrzymywanym i kultywowanym zwyczajem w Polsce. Dokonuje się ono w Wielką Sobotę. Do kościołów i kaplic spieszą bardzo często całe rodziny, niejednokrotnie koszyczki niosą najmłodsi.
"Święcenie pokarmów świątecznych jest starym zwyczajem w Kościele. Spożywanie posiłku jest też czynnością świętą, dlatego modlimy się przed i po jedzeniu, a na największe święto Zmartwychwstania święcimy także pokarmy" - informuje portal wiara.pl.
Poświęcenia pokarmów dokonują nie tylko kapłani i diakoni. Mogą go dokonywać alumni, którzy otrzymali posługę lektora.
III rok studiów i formacji do kapłaństwa przynosi dwie bardzo widoczne zmiany. Alumni otrzymują pozwolenie noszenia stroju duchownego, a potem po kilku miesiącach posługę lektora, która czyni z nich osoby odpowiedzialne w liturgii za czytanie słowa Bożego. Mają także inne przywileje, a wśród nich dokonują ważnego poświęcenia pokarmów. - To była duża zmiana, gdy na Boże Narodzenie pierwszy raz pojawiliśmy się w parafiach w sutannach. Teraz, na Wielkanoc, zostaliśmy w seminarium. To już praktyka poprzednich lat, że reszta alumnów jedzie do domów, a klerycy III roku uczestniczą w liturgii w katedrze i w kościele pw. Chrystusa Kapłana, który jest przy seminarium - mówi al. Krystian Korba.
I właśnie przedpołudnie Wielkiej Soboty to czas dyżuru, gdy alumni czekają na wiernych, by poświęcić przyniesione przez nich pokarmy. - Do tej pory staliśmy obok i trzymaliśmy księgę liturgiczną, kociołek z wodą święconą, mikrofon czy podawaliśmy kropidło. Teraz przyszło to robić samemu. Owszem głos trochę drżał z tremy, ale było też głębokie przeżycie, bo naprawdę święcimy pokarmy, i radość, że na koniec można także złożyć życzenia - dzieli się wrażeniami al. Krystian.
Ze święconym do kościołów przychodzi się w Polsce od najmłodszych lat
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość