Jest ich siedmiu, tylu, ilu wylicza Księga Dziejów Apostolskich.
Diakon jest sługą Ewangelii, osobą, która ma adorować Chrystusa obecnego w Eucharystii, poświęcając mu godziny dnia odmawiając brewiarz. Ze względu na Królestwo Niebieskie przyrzeka celibat. - To wszystko, niczym w soczewce, ogniskuje się w posłudze miłości, bo tym w istocie jest diakonat - mówił w homilii bp Piotr Turzyński, który w radomskiej katedrze przewodniczył liturgii złączonej z obrzędem udzielenia święceń diakonatu.
Zdaniem ks. Jarosława Wojtkuna, rektora radomskiego seminarium, święcenia diakonatu nie są etapem przejściowym w drodze do święceń kapłańskich, ale wymiarem, który ma pozostać ważny do końca życia. - Papież Benedykt XVI uczy, że kapłan, biskup i nawet papież nie może zrezygnować z tego etapu na drodze święceń, gdy stawał się diakonem. Bo kapłaństwo w każdym jego wymiarze jest służbą - mówi ks. Wojtkun.
Istotny moment udzielenia święceń przyszedł w ciszy, bo tak nakazuje to starożytna kościelna tradycja, gdy biskup na każdego z kandydatów nakładał ręce. Ci, wcześniej modlili się, leżąc na posadzce katedry krzyżem, a zgromadzeni modlili się nad nimi śpiewając Litanię do Wszystkich Świętych.
Nad święconymi biskup odmówił modlitwę, podczas której mówił: - Prosimy Cię, Panie, ześlij na nich Ducha Świętego, aby ich umocnił siedmiorakim darem Twojej łaski do wiernego pełnienia dzieła posługi. Niech odznaczają się wszystkimi cnotami: miłością bez obłudy, troskliwością o chorych i biednych, powagą pełną pokory, czystością bez skazy i przestrzeganiem duchowej karności. Niech w ich obyczajach jaśnieje zachowywanie Twoich przykazań, aby czystość ich życia pociągała lud Boży do naśladowania. Niech świadectwo czystego sumienia pomaga im mocno i niezachwianie trwać w Chrystusie. Niech naśladując na ziemi Twojego Syna, który przyszedł nie po to, aby Mu służono, lecz aby służyć, dostąpią królowania z Nim w niebie.