W Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu odbyło się szkolenie dla kleryków poświęcone cyberprzemocy, dopalaczom i terroryzmowi.
- Papież Benedykt XVI mówił o ogromnym potencjale internetu. Ale użył też takiego obrazowego opisu, że nie wszystko, co otwiera się za drzwiami internetu, jest bezpieczne. Są tam przestrzenie, gdzie można utonąć niczym w oceanie. Potrzebujemy fachowców, by nam pomogli w tym się odnaleźć. Bardzo dziękuję państwu z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, że chcecie szkolić naszych alumnów - mówił ks. Jarosław Wojtkun, rektor WSD.
Szkolenie poprowadzili st. asp. Kamila Adamska i sierż. szt. Paweł Lenarcik. - To było już kolejne spotkanie z alumnami radomskiego seminarium. W przyszłości będą pracowali w szkołach i będą się spotykali nie tylko z tzw. grzeczną młodzieżą. Księża, jak i inni nauczyciele i wychowawcy, muszą być uczuleni, by dostrzegać zagrożenia i spieszyć z pomocą tym, którzy są zagrożeni - mówi K. Adamska.
- Nie miałem pojęcia, że w sieci internetowej aż tak bardzo nie jestem anonimowy. Odpowiednie służby, ale też hakerzy mogą zobaczyć wszystko, co robię w internecie. Trzeba mieć wielką odpowiedzialność i rozsądek. Bardzo uderzyło mnie obrazowe pytanie, czy wyszedłbym na Stadion Narodowy i wobec wielotysięcznej publiki powiedział głośno to, co napisałem na Facebooku. A tak to wygląda w sieci. Nie mamy pojęcia, ile osób i kto czyta nasze wpisy - mówi Mateusz Dusiński, alumn III roku.
Łukasz Szymański, jego kolega z roku, zwraca uwagę na sprawę dopalaczy: - Prowadzący szkolenie uzmysłowili nam, że musimy być czujni. Pomysłowość młodych w kwestii ukrywania tych środków jest ogromna. Skrytkami stają się strugaczki, pomadki, puste telefony komórkowe i inne. W przyszłości, jako księża, będziemy pracowali z dziećmi i młodzieżą, ale już teraz spotykamy się z nimi podczas różnych praktyk. Nie chodzi o podglądanie czy szpiegowanie, ale o niesienie pomocy tym, którzy mogą być zagrożeni.
Obaj alumni mówią także o tym, czego dowiedzieli się, jeśli chodzi o zagrożenia terrorystyczne. - Przede wszystkim trzeba uciekać, a jeśli się nie da, to się chronić. Dopiero w ostateczności trzeba się po prostu bronić - mówią alumni.