O pielgrzymowaniu mówią pątnicy z kolumn skarżyskiej i starachowickiej Pieszej Pielgrzymki Diecezji Radomskiej na Jasną Górę.
- Idę drugi raz. Chciałam znów wziąć udział w pielgrzymce, bo urzekły mnie atmosfera i to, że można ofiarować trudy i modlitwy Matce Bożej, a przy tym spotkać fantastycznych ludzi - wyznaje Maja Gawęda z KSM w Szydłówku. Maja idzie w grupie z Suchedniowa, który ma mocną grupę Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ale nie zapomina o swoich bliskich: - Pozdrawiam rodziców i brata oraz moich przyjaciół i znajomych w Szydłowcu i Szydłówku - mówi.
Na końcu grup często idą kapłani. Dochodzą do nich pielgrzymi, by się wyspowiadać czy po prostu porozmawiać. - Niektórzy z nich, zamiast do księży, przychodzą do nas, sióstr zakonnych. To są ciekawe, ważne i głębokie rozmowy - mówi s. Małgorzata Galik ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii, która pracuje we franciszkańskiej parafii w Skarżysku-Kamiennej. Siostra jest organistką, więc zagrała podczas Apelu Jasnogórskiego na noclegu w Końskich. - Podczas marszu trudno zagrać na klawiszach. Ale jest gitara i można po prostu śpiewać. Idę w tej pielgrzymce po raz pierwszy, ale chodziłam z praską pielgrzymką rodzin. Wróciłam na szlak po 25 latach - wyznaje.
Pątnicy chcą także rozmawiać z alumnami. - Nie rozgrzeszamy, bo nie mamy takiego prawa, zresztą nie tego oczekują ci, którzy chcą porozmawiać. Często mówimy o życiu i o wyborze drogi życiowej - zdradza dk. Damian Janiszewski z koneckiej parafii MB Nieustającej Pomocy. W koneckiej grupie Damianowi towarzyszy Adrian Żak, alumn II roku. - Idę pierwszy raz. Od dawna chciałem pójść, ale w mojej parafii w Niekłaniu trudno było zebrać grupę. Rok temu zgłosiły się dwie osoby - moja siostra i ja. W tym roku postanowiłem pójść w grupie z Końskich. Pomagamy w służbie liturgicznej, bo to jakoś nasza „specjalizacja”. Jest bardzo fajnie. Nie czuję zmęczenia, wiem, że jestem potrzebny i dotrę na Jasną Górę z intencją, z którą niosę - mówi.