Sprzed seminarium wyruszyła 7. Pielgrzymka Biegowa Radom-Jasna Góra.
Rozpoczęli od Mszy św. w przyseminaryjnym kościele pw. Chrystusa Kapłana. - Uczymy się, jak rozumieć słowa: "bądź wola Twoja", bo często jest tak, że modląc się, gdzieś w duchu chcemy, by stała się wola nasza. Pielgrzymka pomaga nam ustawiać tę perspektywę tak, jak uczył nas Pan Jezus - mówił w homilii ks. Artur Chruślak, opiekun duchowy oraz uczestnik pielgrzymki biegowej.
W tym roku wybiegło 55 osób, do tego 3 osoby zabezpieczające trasę. Wszyscy są pełnoletni, a najstarszy uczestnik - Tadeusz Tymirski - ma 70 lat. Trzeciego dnia, w poniedziałek, dołączą do pątników wchodzących pieszo na jasnogórski szczyt. Do przebiegnięcia mają w sumie 200 km w 72 godzin. To bardzo duży wysiłek i konieczność kondycyjnego przygotowania. - Tu nie chodzi o to, by się licytować, która pielgrzymka jest trudniejsza - piesza czy biegowa. Istotne są przesłanie duchowe, intencje, które niesiemy, modlitwa. Wysiłek jest tylko w tle, a jeśli boli, to ma boleć. Tym powinna się cechować pielgrzymka. Posiedzieć można na kanapie. Wiele odcinków przebiegamy razem, jest wspólna modlitwa, razem słuchamy konferencji. Razem zaczynamy dzień i razem kończymy - mówi Tadeusz Kraska, prezes Stowarzyszenia "Biegiem Radom", organizator pielgrzymki.
Wśród biegaczy jest ksiądz z Koszalina. - Dowidziałem się o tej pielgrzymce z internetu. Wpisałem: "pielgrzymka biegowa" i tyle. Zapisałem się, przyjechałem i biegnę. Nie mogłem wybrać się na jakąś pielgrzymkę bliżej Koszalina, bo te były w lipcu, a ja wtedy prowadziłem oazy - mówi ks. Dawid Hamrol, wikariusz koszalińskiej parafii pw. św. Kazimierza.