Po raz 5. z Radomia do Jarosławic wędrowali pątnicy, by modlić się przed łaskami słynącym obrazem Matki Bożej.
Podradomskie Jarosławice były kiedyś sanktuarium. Potem podupadły, a to dlatego, że miejscowe dwa drewniane kościoły zostały zniszczone podczas obu wojen światowych. Od kilku lat dawną sławę Jarosławic stara się odbudować proboszcz ks. kan. Antoni Koza. Kult Matki Bożej łączy z nabożeństwami do św. o. Pio, a od roku, po wprowadzeniu tu relikwii, także do św. Stanisława Papczyńskiego, patrona dzieci i rodziców troszczących się o ich wychowanie.
Obraz w głównym ołtarzu kościoła, który bez wątpienia był czczony w Jarosławicach przed 1700 r., przedstawia scenę ukoronowania w niebie Matki Bożej. Nad głową Bogurodzicy Bóg Ojciec i Syn Boży podtrzymują koronę. To przed tym wizerunkiem modlą się parafianie, goście i pielgrzymi.
- Nasza pielgrzymka rozpoczęła się od comiesięcznych wyjazdów z Radomia do Jarosławic. Mamy je w każdą 2. niedzielę miesiąca. Gromadzi nas ks. Koza, nasz duszpasterz. A my, mam na myśli grupę inicjatywną, jesteśmy wspólnotą, która tworzy Różaniec Rodziców. Każdego dnia modlimy się za nasze dzieci. Łączymy się w 20-osobowe wspólnoty modlitewne, podobnie jak koła Żywego Różańca. Zaczynaliśmy jako mała grupa, a jest nas dzisiaj około tysiąca. I tak, obok wyjazdów, pojawiała się idea, by do Jarosławic pójść pieszo - mówi Marcin Michalski, jeden z organizatorów pieszej pielgrzymki z Radomia do Jarosławic.
Na początku, 5 lat temu, była to niewielka grupa. - Z roku na rok liczba pielgrzymów rośnie. W tym roku przed katedrą o 5.45 spotkało się ponad 200 osób. A po drodze dołączyli kolejni. Te pół dnia wędrówki to taka pielgrzymka na Jasną Górę w pigułce. Mamy dwie grupy muzyczne, starszą i młodszą, śpiewamy, modlimy się, jest Różaniec z intencjami, Koronka do Bożego Miłosierdzia i czas na słuchanie. Staramy się o to, by każdego roku byli ludzie, którzy dadzą wymowne świadectwo związane z naszą pielgrzymką i Jarosławicami. W tym roku na szlaku o swoim uzdrowieniu w czerwcu opowiadała Agnieszka. Stawiła się na operację i dowiedziała się, że nie ma potrzeby takiej interwencji, bo jest zdrowa. A swoje sprawy i problemy polecała podczas naszych spotkań modlitewnych w Jarosławicach - mówi M. Michalski. - Na tegorocznym pielgrzymim szlaku modliliśmy się za ojczyznę, bo szliśmy w roku 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Miała być jeszcze konferencja, ale uniemożliwiła ją awaria nagłośnienia. Nadrobimy następnym razem i już dziś zapraszamy na pielgrzymkę w 2019 roku.