Strażnicy miejscy, streetworkerzy Caritas Diecezji Radomskiej i ratownik medyczny docierają do miejsc, w których na co dzień żyją osoby bezdomne.
Patrol medyczny wyrusza w każdy wtorek na ulice Radomia. Szacuje się, że w mieście jest około 300 bezdomnych. Streetworkerzy mają kontakt z ponad100 takimi osobami. - Stworzyliśmy mapę miejsc, gdzie oni przebywają. Staramy się do nich dotrzeć i pomóc im. Doraźnie rozwozimy im gorącą zupę, ubrania, kołdry. Przy okazji ratownik medyczny sprawdza, czy bezdomnym nie jest potrzebna pomoc. Jeździmy ze strażą miejską, cieszymy się, bo nam pomaga - mówi streetworker Karol Majewski.
Jednego z bezdomnych zauważyli w samochodzie. - Spał tam, chociaż auto miało powybijane szyby. Wezwaliśmy karetkę. W szpitalu amputowano mu nogę. Za chwilę trafi do Domu Pomocy Społecznej. Został kaleką, ale jego życie zostało uratowane, a nie wiadomo, ile by ten mężczyzna pożył - opowiada streetworkerka Dagmara Kornacka.
W większości przypadków bezdomni reagują na widok patrolu bardzo dobrze. - Mają świadomość, że nie przychodzimy do nich, żeby im zrobić jakąś krzywdę, czy że będą mieli problemy. Wiedzą, że przychodzimy z pomocą - mówi K. Majewski.
Jednak czasem zdarzają się niebezpieczne sytuacje, dlatego potrzebna jest asysta straży miejskiej. - Różne sytuacje nas spotykały. Czasem było niebezpiecznie. Zdarzyło się nam, że człowiek wyskoczył z siekierą, bo sobie nie życzył żadnych intruzów w swoim szałasie - opowiada D. Kornacka.
Więcej w wydaniu papierowym AVE Gościa Radomskiego, nr 5 na 3 lutego.
Streetworkerzy zachęcają bezdomnych, by przychodzili do noclegowni przy ul. Zagłoby 3 w Radomiu. Do końca lutego zbierają artykuły higieniczne i środki czystości, które przekażą tym osobom
Marta Deka /Foto Gość