Dla podopiecznych Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Przyjaźni" jasełka pt. "Przyjdź na świat" wystawili uczniowie PSP nr 15 w Radomiu.
Uczniowie radomskiej podstawówki w siedzibie stowarzyszenia przy ul. Maratońskiej 3 już po raz trzeci wystawili jasełka. - Oni są przeszczęśliwi, że mogą tu przyjechać. Czekają na tę chwilę. Świadectwo tych osób jest dla nas bardzo ważne. Uczymy się pokory w stosunku do tego, co otrzymujemy od Pana Boga. Mamy bardzo dużo i musimy się tym dzielić. Chciałabym tego nauczyć dzieci - mówi katechetka Agnieszka Glibowska.
Podopieczni byli bardzo wzruszeni i gorąco przyjęli występ uczniów. - Dzieci bardzo wczuły się w role. Wolno recytowały, by Halina Tyczyńska nadążała tłumaczyć na język migowy. Jesteśmy nimi zachwyceni i zaprosiliśmy uczniów za rok. Osoby niesłyszące bardzo chcą, żeby ktoś im tu coś przyniósł, pokazał, przyszedł do nich. W ten sposób przybliżają się do nas, ludzi słyszących. Są bardzo wdzięczne - mówi Edyta Drabik, prezes stowarzyszenia.
Stowarzyszenie powstało 5 lat temu. Jego podopiecznymi są niepełnosprawni, 80 proc. z nich to osoby niesłyszące. - Głównie zajmuje się pomocą tym osobom. Pomagamy np. w urzędach, u lekarza, w pisaniu pism. Oferujemy też codziennie otwartą świetlicę. W tej chwili mamy sklepik, bo stowarzyszenie otworzyło przedsiębiorstwo ekonomiczne. Zajmujemy się tworzeniem różnego rodzaju rękodzieła. W sklepiku są artykuły ręcznie robione: stroiki, wiązanki okolicznościowe, szkatułki, bransoletki. Jesteśmy znani na os. Borki, gdzie mieści się siedziba stowarzyszenia - klienci przychodzą i szukają czegoś na prezent - wyjaśnia Anna Rusak, wiceprezes stowarzyszenia.
Dzięki temu, że przedsiębiorstwo się rozwija i dobrze prosperuje, podopieczni stowarzyszenia wyjeżdżają na bezpłatne wycieczki. - Byliśmy jesienią w Sejmie. W ubiegłym roku uczestniczyliśmy w trzydniowych rekolekcjach na Górze św. Anny. Podopieczni byli zachwyceni. Już pytają, czy pojedziemy w tym roku. Teraz planujemy zorganizować wycieczkę do Wrocławia i pielgrzymkę do Rzymu. Dzieje się u nas bardzo dużo, wciąż się rozwijamy - mówi A. Rusak.