- One są ikonami Polskiego Związku Łowieckiego - mówi ks. kan. Adam Łukiewicz.
Jak podkreśla A. Krasa z Zarządu Okręgowego PZŁ w Radomiu, panie nie mają okazji do wspólnych spotkań, polują w różnych kołach, dlatego to spotkanie jest tak ważne, a jego owocem ma być złożenie Klubu Dian przy Zarządzie Okręgowym w Radomiu.
- To, co tu dzisiaj przeżywamy, jest bezcenne i radosne. Więcej znam Dian z Polski niż całego okręgu radomskiego, a jest nas 52 kobiety polujące. To świetna okazja, żebyśmy się mogły poznać bliżej i być może zainicjujemy Klub Diany Radomskiej. Kobieta polująca wciąż budzi zdziwienie, ale wzbudza też pozytywne emocje, a mój mundur często jest mylony z mundurem leśnika. Myślistwo jest naszym hobby, a na co dzień reprezentujemy różne zawody. Jest wśród nas m.in. kucharka, stomatolog, są prawniczki - mówi A. Krasa.
Marzanna Adamczyk myśliwską pasją zaraziła się już w dzieciństwie. - Od najmłodszych lat jeździłam z tatą na polowania. Od niego nauczyłam się odczytywać przyrodę. Teraz poluję z mężem, poluje też nasza najmłodsza córka. Ten czas spędzony razem wśród przyrody, w lesie, jest bezcenny - zapewnia.
Renata Leszczyńska z Koła Łowieckiego "Niedźwiedź" w Wierzbicy wspomina, że jej pasja myśliwska narodziła się z miłości do lasu. - Mój dziadek był leśniczym jeszcze w czasach przedwojennych i potem ten las zawsze się jakoś przebijał. Gdy mąż zdecydował, że będzie myśliwym, ja do niego dołączyłam. To było 15 lat temu. Ciągnie mnie do lasu, do przyrody, do kontaktów towarzyskich, które towarzyszą tej pasji. To jest rodzina myśliwska, rodzina pasjonatów przyrody, natury - mówi.
Jak podsumowuje ks. Łukiewicz, Diany to wielka wrażliwość, to dostrzeganie piękna we wszystkim. - One są osobami, które mają w sobie wielką inicjatywę. Staram się im pomagać duszpastersko. Życzliwość, koleżeństwo to fundament Polskiego Związku Łowieckiego. Koleżanki wkładają swoje serce w to, co robią. Służymy sobie pomocą i życzliwością. Dzisiejszemu społeczeństw potrzeba życzliwości, zaufania - zaznacza.