Ks. Robert Ciekanowski pochodzi z parafii Żarnów. W 2014 roku wyjechał na Sardynię. Jest proboszczem w miejscowości Nughedu San Nicolò w północnej części wyspy.
Parafia ks. Ciekanowskiego liczy około 800 mieszkańców. Znajduje się w prowincji Sassari - najbardziej na wyspie dotkniętej epidemią koronawirusa. - Kwarantanna weszła w życie 8 marca i w oczywisty sposób wpłynęła na funkcjonowanie całego państwa. Ograniczono możliwość wychodzenia z domu, a jeśli już, to z wypełnionym drukiem wyjaśniającym konieczność wyjścia. Jest nakaz noszenia maseczek i rękawiczek oraz zakaz spotkań z ludźmi. Służby porządkowe są bardzo konsekwentne w kontrolowaniu przestrzegania tych obostrzeń - mówi ks. Ciekanowski.
We Włoszech wierni nie mogą uczestniczyć w Mszach św. - Odprawiamy w zamkniętych kościołach. W każdą sobotę przed Mszą św. organizuję adorację Najświętszego Sakramentu, wychodząc przed kościół, który widać prawie z każdego domu naszej miejscowości, aby pobłogosławić. Zawsze widzę wielu parafian czekających w oknach na ten moment - wyjaśnia ks. Robert.
Włosi są wdzięczni za wszelkie przejawy jedności z nimi. - Moi parafianie byli bardzo wdzięczni za dzień solidarności z Włochami i dzień modlitwy za nich, który ogłosił Kościół w Polsce. Ja osobiście dziękuję naszej diecezji, bo wiem, że imiennie byłem też tą modlitwą objęty. Bardzo żywo i emocjonalnie odebrali Włosi też misję polskich lekarzy walczących z epidemią w Lombardii. W takich momentach uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni i jak bardzo potrzebujemy innych. W tym czasie szczególnie módlmy się o silną wiarę, nie bójmy się zawierzyć naszego życia Bogu. W Jego rękach zawsze jesteśmy bezpieczni - mówi ks. Ciekanowski.
Więcej w wydaniu papierowym "Gościa Radomskiego AVE", nr 20 na 10 maja.