W czasie epidemii nie chcą siedzieć w domach, tylko dać coś od siebie innym. Młodzi z DA w Radomiu i ich duszpasterze pomagają w Wierzbicy i Krzyżanowicach.
Ks. Mariusz Wilk, duszpasterz akademicki i diecezjalny duszpasterz młodzieży, dowiedział się, że potrzeba wolontariuszy w domach pomocy społecznej, najpierw w Wierzbicy, a później w Krzyżanowicach. Postanowił działać. - Tam część pracowników była na kwarantannie. Wielu z nich przez cały czas przebywało w ośrodkach. Byli po prostu umęczeni. Zadzwoniłem do osób przychodzących do DA. Nie namawiałem ich, tylko informowałem o potrzebie - opowiada ks. Mariusz.
Młodzi, którzy aktywnie uczestniczą w życiu duszpasterstwa akademickiego, zgłosili chęć pomocy. - Mamy u nas właśnie takich wspaniałych ludzi. Formacja w DA wzbudza w człowieku poczucie misji i odpowiedzialności - zaznacza ks. Wilk.
Wraz z młodzieżą do DPS-ów pojechali ich duszpasterze ks. Wilk i ks. Arkadiusz Bernat. - Nie wyobrażam sobie, by nas z nimi tam nie było. To byłoby też antyświadectwo dla nich. Tak, jak razem spotykamy się i modlimy w duszpasterstwie, razem chodzimy po górach, tak też razem powinniśmy w trudnej sytuacji pomagać innym - mówi ks. Wilk.
W DPS w Wierzbicy wolontariusze sprzątali pokoje pensjonariuszy. W Krzyżanowicach dodatkowo jeszcze m.in. obierali ziemniaki i marchewkę, pracowali w pralni. Podczas pobytu w ośrodku ks. Mariusz odwiedzał pomieszczenia, błogosławiąc pracowników i pensjonariuszy Najświętszym Sakramentem.
Weronika, studentka II roku pielęgniarstwa, była jedną z wolontariuszek. - W czasach, jakie teraz nastały, trzeba coś dać od siebie. Słyszeliśmy, że osoby pracujące w DPS-ach są jakiś czas poza domem. Zostawiają wszystko, aby pomagać innym, nawet swoją najbliższą rodzinę. Są w stanie poświęcić wszystko dla innych. Nadarzyła się okazja, że jako wolontariusze mogliśmy pomóc tym ludziom, by mogli odpocząć - mówi Weronika.
W Krzyżanowicach pomagał Łukasz. Od kilku lat jest wolontariuszem na turnusach dla osób niepełnosprawnych w Piekoszowie. - Mam teraz troszkę wolnego czasu, więc chciałbym go jakoś fajnie spożytkować. Jeśli zmarnuję dzień siedząc w domu czy jak ogarnia mnie lenistwo, to mam takiego moralnego kaca, więc staram się tego unikać i znaleźć sposób na dobre wykorzystanie tego czasu. Takim sposobem był wolontariat w domu pomocy społecznej - wyjaśnia Łukasz.