Z kościoła św. Wacława w Radomiu i z Jastrzębia koło Szydłowca - nie w Wielkim Poście, ale w 1 piątek czerwca - wyruszyła Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Za całość organizacyjną odpowiadali ks. Krzysztof Bochniak, koordynator Ekstremalnej Drogi Krzyżowej i wikariusz w parafii na radomskim Starym Mieście, oraz ks. Paweł Męcina, wikariusz w Jastrzębiu. Uczestników było o wiele mniej niż w ubiegłych latach, ale za to było więcej tras, bo aż cztery.
- Wiele osób pytało nas o przeżycie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Zdecydowaliśmy się na to w pierwszym możliwym terminie, kiedy pozwalają na to warunki sanitarne. Owszem były osoby, które jeszcze w Wielkim Poście ruszyły trasami EDK zupełnie prywatnie i indywidualnie. Prosiły nas o błogosławieństwo na drogę, którego udzielaliśmy przy kościele - mówi ks. Bochniak.
- Idziemy po raz czwarty. Ciągnie nas tutaj Pan Bóg, ciągnie Matka Boża i ciągnie wyciszenie. Można wiele spraw przemyśleć i przemodlić, zaplanować kolejny rok. Szkoda, że nie wyszło w Wielkim Poście, ale myślimy, że i teraz przeżycie duchowe będzie podobnie duże - mówią Monika i Paweł, para przyjaciół z radomskiego Idalina. - Planowaliśmy pójść najdłuższą trasą, do Czarnej, ale moja żona, która ma po nas przyjechać, obawiała się, że nie da rady pewnie tam dojechać i nas odnaleźć. Wybraliśmy 53-kilometrową trasę do sanktuarium w Skarżysku-Kamiennej z łatwiejszym dojazdem z Radomia. Oczywiście towarzyszą nam prywatne intencje, ja zawsze niosę też intencje związane z obroną życia. No i poza tym mam dziś 40. urodziny - wyjaśnia Paweł. - Jesteśmy zaprawieni w takich przygodach biegowych, marszowych i turystycznych. Na najkrótszej trasie nie poczulibyśmy bólu, a o niego chodzi, by go połączyć z męką Chrystusa Pana - dodaje Monika.
Organizatorzy przygotowali cztery trasy: Żółtą (Jastrząb-Czarna;
- Nie wiem, czy ktoś wybrał trasę Czarną, bo nie było zgłoszeń na listy. Ale wiem, że sporo osób wybrało trasę Niebieską. To
Obostrzenia sanitarne zmusiły organizatorów do rezygnacji ze Mszy św. na zakończenie wędrówki w sanktuariach, dokąd dochodzili uczestnicy. Ale odbyły się Msze św. w kościołach na radomskim Starym Mieście i w Jastrzębiu, sprawowane na rozpoczęcie wędrówki.
W Radomiu wędrowców żegnał ks. kan. Andrzej Tuszyński, proboszcz parafii św. Wacława. Na Mszy św., na której zgromadzili się wychodzący na EDK, parafianie modlili się za niego z okazji 27. rocznicy święceń kapłańskich. Delegacja parafian złożyła ks. Tuszyńskiemu okolicznościowe życzenia. A on żegnał wychodzących na nocny szlak EDK, wspominając własny udział w ubiegłym roku. - Zawsze jest tak, że na pielgrzymim szlaku przychodzi moment wyjątkowo trudny. Gdy szedłem w ubiegłym roku, a był to już