Już po raz 9. wyruszyła Rowerowa Pielgrzymka Akcji Katolickiej z Radomia na Jasną Górę, w tym roku pod hasłem: "Wielka tajemnica wiary". Uczestniczy w niej 37 osób.
Pielgrzymkę rozpoczęła Msza św., którą w parafii pw. Opatrzności Bożej w Radomiu na Wośnikach sprawował proboszcz ks. Zdzisław Bochniak, asystent Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej. W homilii nawiązał on do św. Jana z Dukli, który, jak mówił kaznodzieja, jest dla nas światłem odbijającym Pana Boga. - W refrenie dzisiejszego Psalmu słyszeliśmy: „Zawsze szukajcie Bożego Oblicza”, dlatego zmierzamy do Pana Boga i wciąż Go szukamy, też na rowerze - podkreśla ks. Bochniak, który jest również przewodnikiem duchowym pielgrzymki. - Pielgrzymujemy do Matki Bożej w intencji ojczyzny, w intencjach naszych osobistych. Razem modlimy się na postojach, w czasie jazdy jest to niemożliwe. W zeszłym roku udało się zorganizować Drogę Krzyżową. Myślę, że w tym roku też damy radę to zrobić - zapewnia.
Do tej pory pielgrzymi na Jasną Górę jechali 3 dni. - W tym roku ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa ograniczamy się do dwóch dni. Stosujemy się do wytycznych sanepidu. Musimy dbać przede wszystkim o higienę. Pierwszy dzień jest dla nas wyzwaniem. Zawsze robiliśmy po kilkadziesiąt km dziennie, dzisiaj mamy do pokonania
Pierwszego dnia pielgrzymi zatrzymują się w Jarosławicach, Rusinowie i w Opocznie. Będą nocować w oazowym ośrodku rekolekcyjnym w Dąbrówce. Tam w czwartek 9 lipca przeżyją dzień skupienia. Poprowadzą go ks. Grzegorz Wójcik, asystent diecezjalny AK, i ks. Bochniak.
- Nasze pielgrzymowanie jest przede wszystkim modlitwą. Zawozimy intencje swoje, naszych rodzin, znajomych i prowadzimy innych do Maryi. Pielgrzymować z nami może każdy. Członków AK jest tutaj około 10. Reszta jest spoza stowarzyszenia. Kilka lat temu dziękowała mi pewna rodzina. Ich kilkunastoletni syn dzięki tej pielgrzymce pierwszy raz był na Jasnej Górze. Więc nasza pielgrzymka to też rodzaj misji - tłumaczy J. Skórkiewicz.
Od pięciu lat w rowerowej pielgrzymce uczestniczą Paulina i Adam Popisowie.
- Pierwszym razem pojechaliśmy jako narzeczeni, za miesiąc mieliśmy ślub, a teraz już jedziemy z trójką dzieci. Mąż jedzie na rowerze, ja jadę z dziećmi w samochodzie, ale będziemy się zamieniać - mówi pani Paulina. - Zawsze przez rok uskłada się tyle intencji, żeby było za co podziękować i o co poprosić, a przy trójce dzieci to jest do potęgi trzeciej. Tak, jak na co dzień jesteśmy w biegu, tak też możemy powiedzieć, że i ta pielgrzymka jest w biegu, ale każdy odnajduje tu chwilę spokoju i zadumy, żeby można było zastanowić się nad życiem i poprawić się, żeby wrócić do domu lepszym - dodaje pan Adam.