Czy ks. prał. Dominik Ściskała, proboszcz radomskiej parafii pw. Opieki NMP, wrócił po swej śmierci, by sprzeciwić się budowie dedykowanego mu monumentu?
Wobec tego pytania ks. dr Szczepan Kowalik, historyk i naukowiec, wyposażony w „szkiełko i oko”, czyli solidny aparat metodologiczny i naukowy, nie zawahał się, by na koniec prezentacji życiorysu ks. Ściskały, która poprzedziła zapiski duchownego z lat 1914–1945, zamieścić tę relację: „Po śmierci proboszcza odnotowano zdarzenie, które uznano za znak z zaświatów. Autor jego pośmiertnego życiorysu napisał, że wielbiciele postanowili wystawić ks. Ściskale wspaniały pomnik na cmentarzu.
Rozpisali składki na ten cel, które wikariusz miał ogłosić z ambony na najbliższą niedzielę. Oddajmy głos autorowi relacji: »Książkę z ogłoszeniami zostawił w pokoju, gdzie nocował brat księdza. W nocy zbudziły go kroki ciężkie od drzwi do biurka. Otworzył oczy, aby zobaczyć, kto przyszedł. Ku ogromnemu przerażeniu nie zobaczył nikogo, tylko wyraźnie słyszał, jak energicznie ktoś przewracał karty w owej księdze, jakby z oburzeniem wielkim, wreszcie hałaśliwie zamknął księgę i odszedł w stronę drzwi. Nikt z żyjących tam nie chodził. Wszyscy byli przekonani, że to duch prałata oburza się na tak wysokie składki. Ogłoszeń w kościele na pomnik już nie robiono.«”.
W istocie ks. Ściskała, niezależnie, gdzie pracował, zostawił po sobie wspomnienie duszpasterza zatroskanego o najbiedniejszych, ale też szukającego współpracy z elitami, które nierzadko były daleko od Kościoła. Dominik Ściskała urodził się 10 lipca 1887 roku w Końskiej, w powiecie cieszyńskim. Obecnie miejscowość należy do powiatu Frydek-Mistek w Czechach. Uczył się w Końskiej, a potem w Cieszynie i w Krakowie. Studia seminaryjne odbył w Windawie na Śląsku Opawskim. Był to teren należący wówczas do diecezji wrocławskiej. Święcenia kapłańskie przyjął 20 lipca 1910 roku w Windawie. Jako wikariusz pracował w Dziedzicach, Ustroniu, Boguminie i Jabłonkowie. Po wybuchu I wojny światowej został powołany na funkcję kapelana wojsk austro-węgierskich. Zawsze stając po stronie polskości, trafił w sierpniu 1918 roku do Radomia. Tu, 2 listopada, był świadkiem przejęcia władzy z rąk okupantów w drodze lokalnego zamachu stanu przez tzw. Komitet Pięciu. Potem, gdy kształtowały się granice Polski, po odzyskanej niepodległości, ks. Ściskała wrócił na Śląsk. Pełnił tam funkcję sekretarza Głównego Komitetu Plebiscytowego w Cieszynie. Później duszpasterzował na Śląsku, a gdy tam umocnił się wrogi mu nurt niemiecki, postanowił znów pracować w diecezji sandomierskiej. Został do niej inkardynowany. Decyzją władz kościelnych podjął pracę proboszcza w parafii w Wierzbniku. Dziś to Starachowice.
Ks. Ściskała podjął starania o budowę drugiego kościoła w tej miejscowości. Prace zostały uwieńczone sukcesem. Drewniana świątynia stała się podwaliną obecnej parafii pw. Wszystkich Świętych. W 1929 roku ks. Ściskała został mianowany proboszczem radomskiej parafii pw. Opieki NMP, dzisiejszej katedry. Jedną z pierwszych decyzji nowego proboszcza było powołanie „Głosu Mariackiego”, gazety parafialnej. O dynamizmie parafii świadczyła liczba grup duszpasterskich. Po wybuchu II wojny światowej i przez lata niemieckiej okupacji ks. Ściskała prowadził akcję pomocy potrzebującym. W okresie okupacji poszerzył działalność kuchni dla ubogich. Przyjmował u siebie księży uciekinierów, wygnanych z ziem włączonych do Rzeszy. Organizował pomoc dla wysiedlonej ludności, której transporty przybyły do Radomia. Podobną pomoc ks. Ściskała prowadził po upadku powstania warszawskiego. Ksiądz Ściskała zmarł 4 maja 1945 roku, dwa dni po upadku Berlina. Nie doczekał końca II wojny światowej. Kapłan przez wszystkie lata, od I wojny światowej, prowadził pamiętnikarskie zapiski. Te, po jego śmierci, trafiły najpierw do Mariówki, gdzie dom generalny ma Zgromadzenie Sióstr Służek NMP Niepokalanej. Stamtąd zbiór wzbogacił bibliotekę Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Jako pierwszy zainteresował się nim bp Walenty Wójcik, biskup pomocniczy sandomierski, profesor KUL. Instytut Pamięci Narodowej postanowił wydać w osobnej publikacji wspomnienia ks. Ściskały, zapraszając do współpracy pasjonatów radomskiej historii. Oprócz ks. Szczepana Kowalika są to Barbara Kutkowska i ks. Edward Poniewierski, którzy podjęli się dzieła sczytania rękopisów. W 600-stronicowej publikacji bezcenny jest zbiór ponad 100 stron archiwalnych fotografii i reprodukcji dokumentów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się