- Jesteśmy przy jego grobie i modlimy się o jego zbawienie, ale ufamy również, że i on wstawia się w naszych potrzebach - mówi ks. prał. Ryszard Piasecki, przyjaciel abp. Zimowskiego.
Przy grobie abp. Zygmunta Zimowskiego, biskupa seniora diecezji radomskiej i przewodniczącego Papieskiej Rady do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia, w katedrze pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny została odprawiona Msza św. w intencji arcybiskupa przez księży współpracowników i przyjaciół z diecezji radomskiej i tarnowskiej. Eucharystii przewodniczył ks. prał. Jerzy Karbownik, kustosz sanktuarium MB Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej. Abp Z. Zimowski odszedł do wieczności 12 lipca 2016 roku. Jego doczesne szczątki spoczęły w radomskiej katedrze. Mottem jego biskupiego życia były słowa: „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć”.
- To dzień szczególny, dzień odejścia naszego przyjaciela do Domu Ojca abp. Zygmunta Zimowskiego. Wszyscy, którzy tu jesteśmy, byliśmy jakoś z tym człowiekiem związani na tej ziemi. Ale śmierć nie rozdzieliła nas na zawsze, dlatego, że jesteśmy ludźmi wierzącymi, to jesteśmy tu obecni, aby zaznaczyć tę więź poprzez wspólnotę, a w tej wspólnocie poprzez modlitwę. Cieszę się, że jesteśmy wierni temu, czego oczekiwał od nas zmarły arcybiskup. Mówił: „Módlcie się za mnie” i modlimy się za niego - powiedział na rozpoczęcie Eucharystii dziekan ks. prał. Ryszard Piasecki, proboszcz z Dębicy (diecezja tarnowska) z parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. Ks. Piasecki wygłosił również homilię.
Nawiązując do motta biskupiego życia „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć” podkreślił, że ci wszyscy, którzy go obserwowali, wiedzą, że ten duch służby był u niego bardzo widoczny. - To był człowiek, który dostrzegał każdego, z każdym próbował utrzymywać takie ludzkie relacje, ale i duszpasterskie. Potrafił doskonale scharakteryzować każdego człowieka i w każdym potrafił dostrzec dobro. Kochał wszystkich. Kochał ziemię radomską. To tu zrodziło się jego biskupstwo, tutaj rozwinął swoją działalność duszpasterską. Tu zaangażował się od samego początku w życie tej wspólnoty diecezjalnej ziemi radomskiej - mówił prałat. - Pełni wdzięczności za dar takiego człowieka, który pokochał tę ziemię, za dar człowieka, który pokochał też ziemię tarnowską. Tam zrodziło się jego powołanie, kapłaństwo. Na ziemi tarnowskiej szczególnym miejscem jest pamięć o tych, którym jest trudno odchodzić z tej ziemi. Zostają samotni, schorowani, potrzebują pomocy. Tam powstał z jego inicjatywy Dom Radosnej Starości, w jego rodzinnej miejscowości w Kupieninie. Wcześniej z jego inicjatywy powstała tam kaplica, by ludzie, którzy mieli do kościoła parafialnego ponad 4 km, mieli gdzie się modlić.
Kapłan przypomniał, jak wszyscy przeżywali, gdy odchodził z tej ziemi, bo wiedzieli, że tracą kogoś, do kogo można było się zwrócić niemal w każdej sytuacji i w każdej chwili, z każdą potrzebą. - Tak było. Ale nie pozostawił nas samych, czego dowodem jest to, że w jakiś sposób nas tutaj przyciąga. Jesteśmy przy jego grobie i modlimy się o jego zbawienie, ale ufamy również, że i on wstawia się w naszych potrzebach. Niech ta przedziwna wymiana darów, która się dokonuje w tajemnicy życia Kościoła, niech ona nam ciągle towarzyszy. Bądźmy Bogu wdzięczni, a wdzięcznością niech będzie nasze życie na wzór życia naszego przyjaciela, który realizował hasło Jezusa Chrystusa - „Non ministrari sed ministra re”.
Po Mszy św. obecni w świątyni odmówili wspólnie Anioł Pański.