Rzeźba wzorowana jest na pierwszym odtwórcy Zagłoby - Mieczysławie Pawlikowskim, który zagrał w filmie "Pan Wołodyjowski" i serialu "Przygody Pana Michała".
Pomnik stanął na skwerze Unii Radomsko-Wileńskiej, obok radomskiej fary. Odsłonięto go podczas pikniku "Sarmacka Noc z Zagłobą", który zorganizowali: Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu oraz Kolegium Odbudowy Zamku Królewskiego w Radomiu im. Kazimierza Wielkiego.
- Jesienne popołudnie tuż po równonocy, to bardzo dobra okazja do odsłonięcia figury naszego polskiego szlachcica - jak to go stworzył Henryk Sienkiewicz - dobrodusznego, pomysłowego, wesołego - mówił podczas otwarcia pikniku Leszek Ruszczyk, dyrektor muzeum.
Jarosław Kowalik, prezes Kolegium Odbudowy Zamku Królewskiego w Radomiu, mówił że mijają trzy lata, od kiedy Rada Miejska podjęła uchwałę pozwalającą Kolegium na realizację tej inicjatywy. - Poprosiliśmy Dominika Wdowskiego, znakomitego artystę rzeźbiarza, aby podjął się tego dzieła. Udało mu się to doskonale, ponieważ odzwierciedlił wizerunek aktora, który grał w "Panu Wołodyjowskim" i "Przygodach Pana Michała" tę rolę. Przypomnę tylko, że Mieczysław Pawlikowski, bo o nim mowa, był doskonałym i bohaterskim lotnikiem, bo latał w dywizjonach 300 i 301. Zestrzelony nad Francją, pieszo przedostał się na Gibraltar, stamtąd statkiem wrócił do Anglii i znów latał. Jego kariera aktorska rozpoczęła się po powrocie do kraju. Był i doskonałym lotnikiem, i doskonałym aktorem. Mam nadzieję, że ta figura przyczyni się do upiększenia tego historycznego miejsca. Skąd Zagłoba w Radomiu? Otóż to Sienkiewicz połączył Radom z Zagłobą, ponieważ Trylogię rozpoczął od sceny, kiedy w karczmie poznaje się Skrzetuski z Zagłobą, który ma szramę na czole. I zaczął się dialog, czy jest ona pamiątką po kuli tureckiej, czy sejmie w Radomiu - mówi J. Kowalik.
W pikniku wzięli udział aktorzy Daniel Olbrychski i Jan Nowicki, którzy grali z Mieczysławem Pawlikowskim w "Panu Wołodyjowskim". Odsłonili pomnik Onufrego Zagłoby i wspominali czasy nagrywania filmu.
Daniel Olbrychski zagrał we wszystkich częściach Trylogii. - Miałem szczęście grać z trzema aktorami grającymi Zagłobę, choć z tym trzecim, którego grał Krzysztof Kowalewski, nie miałem wspólnych scen, bo w "Ogniem i mieczem" grałem króciutką rolę starego Tuchajbeja. Natomiast i z Pawlikowskim, i Wichniarzem spotykaliśmy się na planie i trudno mi z perspektywy lat ocenić, który z nich był właściwszym. Wydaje mi się, że w "Panu Wołodyjowskim", który więcej odgrywał się na salonach, to ten Fredrowski humor, bo Pawlikowski był znakomitym aktorem repertuaru Fredrowskiego, czyli taki Fredrowski Zagłoba pasował Mietkowi niesłychanie, a już w "Potopie" Zagłoba Wichniarz musiał i dobywać szabli, i siadać na konia. To takie ciepłe poczucie humoru Mietka ogromnie się spodobało nie tylko reżyserowi, ale też milionom widzów. On, jak Zagłoba, był wspaniałym gawędziarzem - wspominał D. Olbrychski.
Odsłonięciu pomnika towarzyszyła wystawa plenerowa "Radom w czasach nowożytnych", która prezentuje Radom od XVI do XVIII wieku. Była degustacja staropolskich potraw, pokaz walk szermierczych. W imprezie uczestniczyły grupy rekonstrukcyjne, Bractwo Kurkowe św. Sebastiana, barabaniarze z Iłży. Wykład "Trybunał Skarbowy Radomski" wygłosił prof. Dariusz Kupisz, a dr Adam Duszyk mówił o prawdach i mitach w powieściach historycznych Henryka Sienkiewicza.