Dokument umieszczony w kapsule czasu napisano 122 lata temu.
Podczas prac remontowych na wieży Rakoczego w wąchockim klasztorze cystersów robotnicy znaleźli zapieczętowany dokument. Już wiemy, kto jest jego autorem. To kapłan zasłużony także dla Radomia.
Z otwarciem dokumentu opat o. Eugeniusz Augustyn OCist czekał na zgodę konserwatora zabytków. O znalezisku powiadomił również Kurię Diecezji Radomskiej. - Dokument w kuli pod krzyżem na wieży Rakoczego znaleźli pracownicy, którzy prowadzili prace remontowe przy wymianie części więźby dachowej i położeniu nowego miedzianego poszycia. Było to około dwóch tygodni temu. Na otwarcie czekaliśmy, bo potrzebna była zgoda konserwatora zabytków. Powiadomiłem o znalezisku także władze diecezjalne - mówi opat. - To było pudełko, a w nim zapieczętowany dokument. Po otwarciu okazało się, że napisał go ks. kan. Piotr Górski, wówczas proboszcz w Wąchocku. Datowany jest na 18 października 1899 roku. Proboszcz opisuje w nim stan klasztoru, gdy zostawał proboszczem. Informuje o pracach remontowych, które przeprowadził. Pisze także, że było to, gdy papieżem był Leon XIII, ordynariuszem - bp Antoni Sotkiewicz, a monarchą - car Mikołaj. Jeszcze przed otwarciem dokumentu o. Fabian Skowron, przeor naszego klasztoru i znawca historii opactwa, zakładał, że będzie to dokument z 1901 r., bo wtedy zakończyły się prace remontowe. Widać, że niewiele się pomylił.
- Ksiądz Górski to bardzo zasłużony kapłan. Podjął się dzieła prac remontowych w klasztorze w Wąchocku. Cystersi byli tutaj od 1179 r., a opactwo na skutek dekretu musieli opuścić w 1819 roku. Obiekt niszczał, bo przez zaborców zostały zabrane dobra klasztoru, a księża diecezjalni, którzy prowadzili tutaj duszpasterstwo, nie byli w stanie utrzymać tak dużego obiektu. Ksiądz Górski swoimi dokonaniami uchronił klasztor przed całkowitą ruiną. Można go dziś krok po kroku remontować, ale gdyby nie ks. Górski, tego zabytku dziś już by nie było - podkreśla ks. dr Michał Krawczyk, diecezjalny konserwator zabytków.
Ksiądz Górski został potem proboszczem parafii farnej w Radomiu, wówczas jedynej parafii w mieście. Tam także przeprowadził szereg ważnych prac remontowych. - Pracowaliśmy ostatnio przy renowacji kaplicy Kochanowskich w radomskiej farze. Mogliśmy z bliska zobaczyć to, czego tam dokonał ks. Górski. A teraz przeczytaliśmy list, który zostawił ten sam kapłan tutaj, w Wąchocku. Można powiedzieć, że to drugie niesamowite spotkanie z tym księdzem. Wzruszający jest także dopisek na zakończenie kapsuły czasu: "Proszę o Zdrowaś Maryjo za mnie, nędznego grzesznika" - mówią Angelika i Krzysztof Kosińscy, konserwatorzy zabytków.
Wieża Rakoczego to dominujący element zachodniej elewacji opactwa w Wąchocku. Wybudowana została w 1643 roku. Nazwa wieży to pamiątka po tragicznych wydarzeniach dla miasteczka i zakonu. Kilka lat po jej wybudowaniu, podczas potopu szwedzkiego, właśnie przez wejście w tej wieży wdarły się do klasztoru wojska siedmiogrodzkie. Życie straciło wówczas wielu mnichów.