W tym roku Resursa Obywatelska zaproponowała wielki krok w przeszłość, w najdłuższą epokę w historii. Hasłem przewodnim wydarzenia była: "Recepta na średniowieczność".
Ośrodek Kultury i Sztuki "Resursa Obywatelska" po raz 16. zorganizował Uliczkę Tradycji. - Tematyka Uliczek Tradycji jest zawsze taka sama - to historia Radomia. Bardzo długo przybliżaliśmy lata 20. XX wieku. Uznaliśmy, że Radom ma tak wiele ciekawych historycznych epizodów, że warto jest potraktować Uliczkę Tradycji jako pewien wehikuł czasu i przenosić naszych gości w poszczególne epoki. To jest doskonały pretekst, żeby pokazać codzienne życie ulicy w Radomiu w różnych okresach historycznych - mówi Justyna Górska-Streicher, dyrektor Resursy.
W tym roku nieprzypadkowo zostało wybrane średniowiecze. - Tak się złożyło, że jeśli chodzi o historię średniowiecza w Radomiu, zachowało się bardzo mało źródeł. Księgi Miejskie Radomia przechowywane były w Archiwum Akt Dawnych w Warszawie. W powstaniu warszawskim dokumentacja uległa zniszczeniu. W tym roku uda nam się wspólnie z Muzeum im. Jacka Malczewskiego wydać pierwszy tom "Monografii miasta Radomia", a więc początki miasta, czyli średniowiecze. Dlatego zdecydowaliśmy, że tegoroczna Uliczka Tradycji będzie średniowieczna. Staraliśmy się pokazać średniowieczny Radom w wielu aspektach, a dzięki tej Uliczce Tradycji udało nam się zgromadzić osoby, które interesują się tą epoką i mieszkają na co dzień w naszym mieście - wyjaśnia J. Górska-Streicher.
Imprezę otworzył prezydent Radosław Witkowski. - Dziś to miejsce będzie żyło i tu będzie biło serce Radomia. W tym roku pani dyrektor z całym zespołem zdecydowała się na potężny krok w przeszłość w poszukiwaniu początków naszego miasta - powiedział.
Trio Puzonowe Zespołu Szkół Muzycznych im. Oskara Kolberga w Radomiu wykonało utwór "Alleluja" Mikołaja z Radomia, który jest od niedawna oficjalnym hejnałem miasta. O tym średniowiecznym kompozytorze opowiedział Ireneusz Wąsik, rzecznik prasowy Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Dawnej im. Mikołaja z Radomia. Jarosław Kowalik, prezes Kolegium Odbudowy Zamku Królewskiego w Radomiu, przybliżył inicjatywę odbudowy zamku.
Wiele się działo w budynku Resursy i na ul. Struga. Tam pokazano zwyczajną, plebejską stronę życia. Można było spotkać i porozmawiać z alchemikiem, kowalem i dowiedzieć się czegoś o garncarstwie, plecionkarstwie czy tkactwie.
Michał Szymański prezentował średniowieczną pracownię alchemika. - Można powiedzieć, że jest to apteka, tylko szeroko rozumiana. Mamy tutaj pokaz ekstrakcji dawnymi metodami, są destylacja, perkolacja. Okadzamy się również wonnościami stosowanymi podczas zarazy morowego powietrza. To wszystko ilustrujemy poprzez m.in. kostiumy, takie jak strój ochronny z czasów zarazy. Te dziobate maski naprawdę istniały i być może nawet jakoś działały - opowiada M. Szymański.
Na uliczkę zaproszono osoby, które zajmują się ziołolecznictwem. - Zielarki w średniowieczu zajmowały się leczeniem ludzi, ale też często zwierząt. Były pierwszą pomocą w miejscowościach, gdzie mieszkały, a do lekarza było daleko. Zbierały wszelkiego rodzaju rośliny. Trzeba było wiedzieć, o jakich porach się je zbiera. Niektóre rośliny zbierano podczas pełni księżyca. Generalnie jest taka zasada, że zbierano zioła do południa, bo wierzono, że wtedy mają najwięcej właściwości. Zielarki wiedziały, które rośliny wykopuje się na jesieni, kiedy kłącza są pełne składników - mówi archeolog Monika Kępka, która interesuje się tym, w jaki sposób użytkowano rośliny dzikie w pradziejach i średniowieczu.
W piwnicy Resursy była stylizowana pracownia katowska. Po ulicy przechadzali się dudziarz, bębniarz, zielarki. Były spektakle, koncerty. Wystąpił m.in. Zespół Muzyki Dawnej "Vocantus", dzięki któremu można było posłuchać brzmienia replik instrumentów z epoki późnego średniowiecza.