Tłumy wiernych oglądają ruchomą szopkę w kościele ojców bernardynów w Radomiu. Jej atrakcją niewątpliwie są ruchome figurki i budowle. Tradycja budowania szopki w mieście sięga roku 1468, kiedy do miasta przybyli bernardyni.
Szopka w kościele bernardynów zajmuje prawie całą powierzchnię kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu. W jej skład wchodzi Betlejem z grotą narodzenia. Możemy zobaczyć w pobliżu Świętą Rodzinę, pasterzy, Trzech Króli i zwierzęta. Wszystko umieszczono w folklorystycznym krajobrazie Polski. Obok groty zawsze stoi figura św. Franciszka, który trzyma białe gołębie. Figurka Dzieciątka Jezus przywieziona została z Ziemi Świętej, tam też została poświęcona. Nie sposób nie zauważyć dekoracji. W tym roku nowością jest panorama Betlejem.
Każdego roku szopkę w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej odwiedzają licznie radomianie oraz goście, którzy w okresie świąt Bożego Narodzenia przybywają do miasta.
Piotr Kawa przyjechał do Radomia z Maliszewa, aby razem z rodziną obejrzeć szopkę u bernardynów. Przyznał, że widzi ją pierwszy raz. - Jest super, jesteśmy zaskoczeni rozmachem szopki. Jest naprawdę piękna. Proszę spojrzeć, jak dzieci są zachwycone - mówił pan Piotr. - Fajna szopka. Najbardziej podobały mi się zwierzątka i Dzieciątko Jezus - dodała jego córka Lila. Do obejrzenia szopki zachęciła babcia Teresa. - Jestem tu każdego roku. Trudno wyobrazić sobie święta bez wizyty w klasztorze - powiedziała pani Teresa.
Wrażeniami z obejrzenia stajenki betlejemskiej podzieliła się również Agnieszka z Radomia. - Bardzo piękna, urokliwa, moje dziecko jest bardzo zadowolone. Lubimy oglądać szopki w okresie Bożego Narodzenia - powiedziała radomianka.
W połowie lat 90. XX wieku zapoczątkowano budowę ruchomych elementów szopki dzięki Zbigniewowi Smolarskiemu, technikowi elektronikowi. Znajdziemy w niej m.in. drwala rąbiącego drzewo i kowala wykuwającego podkowy. Jest zakonnik, który wychodzi z kościoła, aby uderzyć w dzwon. Śpiewają ptaki, a na niebie nieustannie migoczą gwiazdy. Szumi woda obracająca młyńskie koło.
Od ponad 40 lat stajenki w bernardyńskich kościołach buduje brat Jacek Szymczyk. W Radomiu jest zakrystianem. Opowiada, że miłość do budowania szopek narodziła się w Krakowie. To właśnie tam wstąpił do klasztoru. Następne tworzył je w Leżajsku, Opatowie czy Kalwarii Zebrzydowskiej.
- Zbudowanie szopki nie jest łatwą sprawą. Trzeba tak ją tworzyć, aby figury pasterzy, zwierząt czy inne obiekty nie zasłaniały pozostałych. A w centrum powinien być żłóbek z Dzieciątkiem Jezus. Czasem problemem jest awaria ruchomego obiektu, który trzeba w miarę szybko naprawić. Nie zapominajmy, że budowa ruchomej szopki trwa nawet miesiąc. Nasza w kościele zajmuje ponad 30 metrów kwadratowych powierzchni - opowiada zakonnik.
W tym roku obchodzimy 800. rocznicę zbudowania pierwszej żywej szopki betlejemskiej przez św. Franciszka w 1223 r. w Greccio.